[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Dlatego przyleciałam. Muszę porozmawiać z nim
osobiście. To dla mnie bardzo ważne - nie ustępowała,
udajÄ…c zrozpaczonÄ….
- Co się tam dzieje? - rozległ się miękki głos
z lekkim irlandzkim akcentem i z salonu wyszedł
Seamus O'Mara.
Zredniego wzrostu, ze strzechą ciemnorudych włosów
przetykanych pasmami siwizny i takÄ… samÄ… brodÄ…,
wyglądał na więcej niż swoje pięćdziesiąt trzy lala.
Błękitne oczy błysnęły na widok ładnej, młodej kobiety.
To dodało jej odwagi i posłała mu szeroki uśmiech.
Była zadowolona, że włożyła jeden z kostiumów
Chanel z krótką dopasowaną spódniczką, która
korzystnie podkreślała jej figurę.
- Jestem sekretarką pana Gilmoura - oznajmiła
i nie dając mu szansy, by przerwał, pospieszyła
z wyjaśnieniami i przeprosinami za wydarzenia
poprzedniego dnia. - Zbyt pózno uświadomiłam sobie,
że powinnam zadzwonić do pana na lotnisko - zakoÅ„­
czyła. - Pan Gilmour był straszliwie wściekły i z miejsca
mnie wyrzucił.
- Miles wyrzucił panią? - Seamusowi opadła
szczęka.
- Myślałam, że mnie zabije. - Zmrużyła oczy,
jakby powstrzymując łzy. - Dostał białej gorączki.
- Jeśli panią wyrzucił, to co pani tu robi?
- Chciałam się z panem zobaczyć. Uwielbiam moją
pracÄ™ w Barlow Publishing. To najlepsze wyda­
wnictwo na świecie, a pan Gilmour to genialny
człowiek. Nie mogłabym pracować dla kogoś innego.
Dlatego chciałam spotkać się z panem i błagać
o pomoc.
- Wydała pani własne pieniądze, żeby tu przybyć?
- Tak. I jeśli to przywróci mi pracę, będzie warte
każdych pieniędzy.
- To znaczy, jeśli nie pójdę do innego wydawcy?
- Tak.
Pisarz pogładził brodę.
- Więc uważa pani, że Miles jest genialny?
- Wszyscy autorzy, którzy z nim współpracują,
twierdzą, że jest doskonałym krytykiem - wychwalała.
- A także konstruktywnym.
- Nie okazał tego wobec pani, ale to i moja wina.
Też nie byłem przesadnie konstruktywny. - Błysnął
oczami.  Teraz spotkaliśmy się w końcu i dam moją
nową książkę, by wróciła z panią do Anglii.
Cassie byÅ‚a zbyt wzruszona, by cokolwiek powie­
dzieć, a udawane wcześniej łzy popłynęły naprawdę.
Obserwując ją, Irlandczyk zapragnął mieć o piętnaście
lat mniej; zadowolił się jednak zaproszeniem jej na
kawÄ™.
W godzinę pózniej Cassie z maszynopisem w ręku
tanecznym krokiem wkroczyła do domu rodziców.
- Widzę, że załatwiłaś to, po co przyjechałaś
- podsumował ojczym, obrzucając wzrokiem paczkę.
- Tak, i nie mogę się doczekać chwili, kiedy zobaczę
minÄ™ Milesa, gcy podetknÄ™ mu to pod nos.
- Szkoda, że nie możesz trzasnąć go tym w głowę.
- Pociągnęła nosem matka.
Cassie roześmiała się, a ojczym spytał, co zamierza
dalej robić.
- Wciąż nie zdecydowałam - zastrzegła. - To zależy.
- Od Gilmoura? - zaryzykowała matka.
- Tak, ale nie z powodów, o których myślisz. Im
więcej wiem o pracy wydawnictwa, tym bardziej
uświadamiam sobie, że firma go potrzebuje. A on
nadal jest nieugięty; chce odejść, gdy tylko Catherine
Barlow jÄ… przejmie.
- Jestem pewna, że twój urok skłoni go do zmiany
zdania.
Cassie dumała o tym, gdy  Concord" niósł ją
z powrotem do Anglii. Używanie kobiecego czaru
wobec Milesa mogło się okazać bronią obosieczną,
gdyż on również posiadał urok, a ona nie miała
ochoty zostać boleśnie zraniona. Musiała przyznać,
że ją pociągał. Ale czy było to coś więcej? Czy była
w nim zakochana? Dlaczego tak ważne było odzyskanie
jego szacunku?
- Oczywiście, że go nie kocham - wymruczała pod
nosem. Jeśli coś do niego czuła, to tylko fizyczny
pociąg i teraz przyszło jej do głowy, że to naprawdę
dziwne, by to uczucie nie było odwzajemnione. Do tej
pory mężczyzni uganiali się za nią, a Miles traktował
ją jak biurowy mebel - niezawodny, jeśli regularnie
konserwowany paroma miłymi słowami.
Nie miała ochoty na dalsze rozmyślania. Otworzyła
maszynopis Seamusa i wkrótce poddała się magii,
którą pisarz utkał ze słów. Cóż to by była za strata,
gdyby oddał powieść innemu wydawcy!
Nie zrażona poprzednim starciem z Milesem zano­
towała swoje uwagi na kartce i specjalnie umieściła
na środku skoroszytu.
Odrzuciła myśl, że może jej nie przyjąć z powrotem.
Jego duma będzie nieco urażona, gdy się dowie, że
Cassie zagnała Seamusa z powrotem do Barlow. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •