[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tego nie zrobiÄ™.
- Nie! Nie wystarczy ci, że mnie poprosisz o wybaczenie? To było moje cierpienie, nie
matki. Nie ma sensu jej w to mieszać. Tylko byś ją zranił.
Nina trzęsła się ze strachu, ale jej widok nie sprawiał Olemu radości. Zastanawiał się tylko,
jak można tak kłamać bez mrugnięcia okiem.
- Nina, jedyną osobą, którą będę prosił o wybaczenie, jest moja żona. Ona, która mimo woli
natrafiła na twój list. Będę prosił o wybaczenie tę, która znaczy w moim życiu najwięcej. A nie
jakąś kłamczuchę.
Ole usiadł na starej beczce i ukrył twarz w dłoniach. Boże drogi! Los powinien był
oszczÄ™dzić Åshild tego cierpienia. Gorycz i rozpacz spadÅ‚y na niego, chciaÅ‚ stÄ…d wyjść.
- Jak możesz mówić takie straszne rzeczy, Ole? Ty, który mnie uwodziłeś, całowałeś na
dobranoc i...
- Niech mi Bóg wybaczy, że byłem taki głupi - Ole potrząsał głową, nie podnosząc wzroku.
- W takim razie będzie ci musiał wybaczyć niemało. - W głosie Niny było szyderstwo, teraz
okazało się, jaka jest naprawdę - zniknęła przepraszająca, zbolała, słaba kobieta, pojawiła się
bezwzględna egoistka.
- Nie oczekiwałem, że zrozumiesz, co to znaczy wybaczyć. Jedyne, czego oczekiwałem to
to, że zachowasz się wobec mnie uczciwie. - Ole wstał i podszedł o krok bliżej.
Po raz drugi Nina przywarła do ściany. Nagle przestraszyła się, że Ole ją uderzy.
- Nie, nie, możesz być spokojna. - Ole odpowiadał, jakby czytał w jej myślach. - Ja nie biję
kobiet. Jestem honorowym mężczyzną.
Stał teraz tuż przy niej, jakby chciał wydusić prawdę z tego drobnego ciała. Przyciskał ręce
do ściany po obu stronach jej głowy, jakby ją zamykał.
- Ty nigdy nie byłaś w ciąży! Jesteś za sprytna, żeby do tego dopuścić! Ale w swoim
chorym umyśle wykombinowałaś sposób, jak mnie usidlić. Bo miałaś ochotę wyjść za syna
właścicielki dużego duńskiego majątku, prawda?
Ole wykrzykiwał poszczególne słowa, aż echo niosło się po pustym magazynie, a jego
ramiona drżały. Po raz pierwszy w życiu miał wielką ochotę uderzyć kobietę.
- Brednie opowiadasz, Ole. Masz o sobie zbyt duże mniemanie. - Nina uśmiechała się
krzywo, twarz jej zbladła.
- Do cholery, Nina! Chcę wracać do Hemsedal najszybciej jak to możliwe. Nie rozumiesz
tego?
Ole, mówiąc, chodził tam i z powrotem po magazynie. Musiał się poruszać, by myśleć
jasno. - Przyjechałem do miasta tylko z powodu tej historii, nie wyjadę stąd, dopóki się nie
przyznasz, że wszystko to zostało zaplanowane. Dokuczyłaś mi bardziej, niż potrafisz zrozumieć i
jedyną formą zadośćuczynienia, jakie możesz mi dać, jest prawda.
Nina nie odpowiedziała, przemknęła obok niego i stanęła w progu. Mrużąc oczy, spoglądała
na morze. Ole głośno przełykał ślinę. Dlaczego po prostu sobie stąd nie pójdzie? Ale nigdy nie czuł
się taki upokorzony i wykorzystany, jak w tej chwili. Nie mógł pojąć, że kobieta w drzwiach jest tą
samą osobą, którą kiedyś trzymał w ramionach. Nagle przyszła mu na myśl Sophie, chyba nie bez
powodu one obie tak się dobrze rozumiały? Z bólem musiał przyznać, że wpadł prosto w
zastawioną pułapkę. Gdyby chodziło tylko o niego, to nie przejmowałby się tak bardzo, ale
najwiÄ™kszy ból sprawiaÅ‚a mu myÅ›l o Åshild. To ona, choć niewinna, musi cierpieć z powodu jego
głupoty i podłości Niny.
PoczuÅ‚, że oczy mu zwilgotniaÅ‚y. Dobra, kochana Åshild, taka troskliwa, urzÄ…dziÅ‚a mu
przytulny dom w Rudningen. Åshild, z którÄ… mógÅ‚ rozmawiać o wszystkim, kiedy leżeli razem pod
kołdrą.
Ole chwycił się za piersi, bo serce tłukło mu jak szalone. Tęsknota za domem i za tym, żeby
było jak dawniej, powodowała, że z trudem oddychał. Wiedział bowiem, że nigdy już tak jak
dawniej nie bÄ™dzie. ZraniÅ‚ Åshild tak gÅ‚Ä™boko, że z pewnoÅ›ciÄ… żadne z nich nigdy o tym nie
zapomni.
- Sam nie wiesz, co odrzuciłeś. - Głos Niny wyrwał go z zamyślenia. Mówiła cicho, słowa
ginęły w porywach wiatru. - Wspaniały dom w mieście. Znakomitych przyjaciół w Norwegii i za
granicami kraju. Ja bym cię wprowadziła w życie towarzyskie Christianii, zadbałabym, żebyś nigdy
nie musiał wstydzić się swojej żony. - Nina roześmiała się krótkim, suchym śmiechem i odwróciła
w stronę Olego. - I pomyśl o dzieciach, które moglibyśmy mieć. Jakie by to były śliczne maleństwa.
- Przestań! - Słowa Niny sprawiły, że pociemniało mu w oczach, nie pamiętał, żeby kiedyś
zachowanie spokoju kosztowało go tak wiele. - Nigdy nie było mowy o nas dwojgu. Parę lat temu
poznałem twojego ojca i z tobą widziałem się parę razy na krótko, kiedy go odwiedzałem. To, do
czego teraz doszło sprawia, że nigdy więcej nie będę mógł odwiedzić twoich rodziców.
- Dlaczego nie? Możesz nawet przyprowadzić swoją chłopską żonę.
- Nie radzÄ™ ci kpić z Åshild. - Ole chwyciÅ‚ jÄ… za ramiona i potrzÄ…snÄ…Å‚ tak mocno, że jÄ™knęła.
Przez chwilę, która zdawała się trwać wiecznie, patrzyli sobie w oczy i Ole pomyślał, że ta kobieta
musi chyba być szalona!
- ZresztÄ… oboje z Åshild wolimy jechać wprost do majÄ…tku, bez zatrzymywania siÄ™ w
Christianii po drodze do Danii. - Ole bardzo wyraznie powiedział majątek". Jeśli Nina próbuje
upokorzyć Åshild tym lekceważącym tonem, to nie powinna zapominać, że mówi o jego żonie, a to
właśnie znaczy, że ta jego wiejska żona będzie miło spędzać czas w duńskim majątku. Ole
nareszcie zrozumiał: Nina była bardziej zajęta bogactwem i eleganckim towarzystwem niż
czymkolwiek innym i wcale by siÄ™ nie zdziwiÅ‚, że doznaje bólu w sercu na myÅ›l o tym, iż to Åshild
[ Pobierz całość w formacie PDF ]