[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie jest w stanie sp³acaæ swego zobowi¹zania. Banki wówczas upo-
minaj¹ siê o zabezpieczenie kredytu  ruchomoSci, nieruchomoSci,
ziemiê, firmê, nawet ca³e kraje. Prawie w ka¿dej rodzinie jest osoba,
która zaci¹gnê³a jakiS kredyt. Poziomy zad³u¿enia wielu pañstw siê-
gaj¹ niewiarygodnych sum. Zyski bankierów s¹ prawnie zagwaran-
towane w ka¿dej okolicznoSci  jeSli sp³acasz kredyt, to oddajesz im
kapita³ z odsetkami, jeSli nie sp³acasz, to podlegasz windykacji
i oddajesz im zabezpieczenie kredytu. Nawet jeSli nie jesteSmy d³u¿-
nikami ¿adnego banku, to ¿yj¹c w lichwiarskim systemie praktycz-
nie przy okazji ka¿dej transakcji gospodarczej p³acimy odsetki. S¹
one ukryte w podatkach, bo rz¹d i samorz¹dy musz¹ je p³aciæ, s¹
ukryte w cenach wszystkich towarów i us³ug, gdy¿ wiêkszoSæ przed-
siêbiorstw równie¿ sp³aca jakiS kredyt. Ka¿da transakcja gospodar-
cza sprawia wiêc, ¿e banki  nic nie robi¹c  coraz bardziej siê
bogac¹ i przejmuj¹ coraz wiêksz¹ materialn¹ kontrolê nad Swiatem.
Taka jest rzeczywistoSæ. Wszystkie znane nam zarówno histo-
ryczne, jak i wspó³czesne systemy polityczne czy prawne pozwala³y
i wci¹¿ pozwalaj¹ na to, aby lichwa by³a prawnie chroniona.
W miêdzywojennej Polsce istnia³a tzw. ustawa antylichwiarska, któ-
ra jasno precyzowa³a, i¿ oprocentowanie jakiejkolwiek po¿yczki po-
wy¿ej 10% w skali roku jest przestêpstwem. Legaln¹ i  uczciw¹
lichw¹ by³a tylko ta, która nie przekracza³a owych 10%. Obowi¹zu-
j¹ca od 2006 roku w Polsce ustawa antylichwiarska równie¿ okreSla
próg przestêpstwa  to odsetki bêd¹ce czterokrotnoSci¹ stopy kre-
dytu lombardowego NBP (obecnie oko³o 16% w skali roku). Próg
przestêpstwa jest zatem wyraxnie okreSlony.
42
Do tej pory ¿aden ze Swiatowych parlamentów nie zdecydo-
wa³ siê na uznanie ka¿dej, nawet najmniejszej lichwy jako przestêp-
stwa. Czy banki komercyjne s¹ a¿ tak niezbêdne do tego, aby Swiat
dalej istnia³? Co by siê sta³o, gdyby ka¿da lichwa by³a traktowana
jak przestêpstwo? Czy coS by siê znacz¹co zmieni³o?
Z ca³¹ pewnoSci¹ komercyjne banki przesta³yby istnieæ. Pie-
ni¹dz sta³by siê na powrót tym, czym powinien byæ  Srodkiem
wymiany i niczym wiêcej. Jego miara (wartoSæ) by³aby sta³a, tak
samo, jak sta³a jest miara metra lub kilograma. Nikt nie móg³by
zarabiaæ tylko i wy³¹cznie dziêki swym pieniê¿nym oszczêdnoSciom
i wzbogacaæ siê niczego nie produkuj¹c, niczego do spo³eczeñstwa
nie wnosz¹c. Je¿eli powsta³yby banki, to by³yby to banki ma³e, lo-
kalne, etyczne, spo³eczne. Fundusz po¿yczkowy by³by w nich two-
rzony dobrowolnie, na spo³ecznie u¿yteczne cele. Po¿yczki w ta-
kich bankach wolne by³yby od odsetek, a decydentami byliby zwy-
kli ludzie  twórcy i uczestnicy funduszu. Takie banki przypomina-
³yby bardziej fundacje ni¿ banki i z ca³¹ pewnoSci¹ wpasowywa³yby
siê w obszar otwartej kultury.
Ekonomia darów i otwarta kultura
Ekonomia darów lub kultura darów jest czymS bardzo natural-
nym i powszednim  funkcjonuje przecie¿ w ka¿dej rodzinie. Jest prze-
ciwieñstwem wymiany  coS za coS . Je¿eli coS dajê, to robiê to, ponie-
wa¿ chcê daæ. Dajê, bo sprawia mi to przyjemnoSæ. Dajê bo wiem, ¿e
tobie jest to potrzebne. Dajê bo wiem, ¿e zrobisz z tego dobry u¿ytek.
Dajê bez oczekiwañ na jakiS rewan¿. Dajê, bo wyp³ywa to z mojej
istoty, jest przejawem mojego uznania, szacunku, mi³oSci do ciebie.
Tak w³aSnie rodzice obdarowuj¹ swoje dzieci  bezinteresownie, czy-
sto, naturalnie. JeSli mogê zrobiæ coS dla ojca, matki, siostry, brata,
syna, córki, przyjaciela, przyjació³ki, s¹siada, znajomego, nieznajome-
go, spo³ecznika, aktywisty, kogokolwiek, kto mnie inspiruje i zachwy-
ca, kogo szanujê i ceniê  to po prostu robiê to z przyjemnoSci¹.
Ekonomia darów mo¿e zdecydowanie wyjSæ poza rodzinê, gro-
no przyjació³, spo³ecznoSæ, plemiê i obj¹æ ca³¹ ludzkoSæ, ca³y Wszech-
43
Swiat. To dlatego w³aSnie coraz wiêcej wynalazków, publikacji, utwo-
rów jest rozpowszechnianych i udoskonalanych na zasadach otwar-
tej kultury, przy zniesieniu lub znacznym ograniczeniu praw autor-
skich i zdjêciu patentów. Kod xród³owy jest dostêpny dla wszyst-
kich. Wynalazek, idea, dzie³o, pomys³ mog¹ s³u¿yæ wszystkim i ka¿-
dy, kto chce, mo¿e je doskonaliæ.
Konsensus
Od kilku lat uczestniczê w procesach d¹¿¹cych do jedno-
mySlnego podejmowania decyzji i przyznajê, ¿e s¹ to bardzo twór-
cze doSwiadczenia. Rozwi¹zania bywaj¹ zaskakuj¹ce i w wielu
przypadkach lepsze ni¿ oryginalne propozycje. Dzieje siê tak,
poniewa¿ zamiast zwyk³ego g³osowania  za lub  przeciw w okre-
Slonej sprawie  do czego przywykliSmy od pokoleñ  i pozwole-
nia, aby wiêkszoSæ dokona³a wyboru, grupa zobowi¹zuje siê do
wypracowania takich rozwi¹zañ, które w satysfakcjonuj¹cym stop-
niu odpowiadaj¹ wszystkim zainteresowanym. Czasami trwa to
d³ugo, ale warto jest podj¹æ ten wspólny wysi³ek, gdy¿ sprawy do-
tycz¹ce wszystkich z natury rzeczy powinny uwzglêdniaæ wolê
i stanowisko wszystkich.
Wiele starych kultur stosowa³o konsensus. Kopne prawo s³o-
wiañskie moc¹ oddolnego konsensusu mog³o powo³ywaæ i odwo-
³ywaæ nawet króla. A wszystko zaczyna³o siê od jednomySlnego
wyboru reprezentanta wioski. Gospodarze wspólnie wybierali spo-
Sród siebie tego, który najlepiej reprezentuje ich w obradach gminy.
Wszyscy so³tysi jednomySlnie wybierali spoSród siebie wójta, a wój-
towie w analogiczny sposób wybierali wojewodê. Id¹c dalej tym
kluczem, jeden spoSród wojewodów zostawa³ powo³ywany na sta-
nowisko króla. Wszystko odbywa³o siê wiêc oddolnie. Król by³ tym-
czasowym reprezentantem wszystkich i w ka¿dej chwili mo¿na by³o
go odwo³aæ. Niektórzy mówi¹, ¿e tak w uproszczonym skrócie wy-
gl¹da³o sedno staros³owiañskiego konsensusu. Historia bardzo ma³o
wie o tej kulturze. A nam pozostaj¹ tylko domys³y.
44
Federacje autonomicznych wspólnot
Nowo¿ytni mySliciele i dzia³acze wolnoSciowi, którzy szcze-
gólnie przypadli mi do gustu  To³stoj, Abramowski, Godwin, Proud-
hon  choæ ró¿ni w szczegó³ach swych pogl¹dów, zgodni byli od-
noSnie do wizji ¿yczliwego systemu. Ich zdaniem, nowy spo³eczny
system bêdzie nastêpstwem g³êbokiej moralnej przemiany w Swia-
domoSci i sercach wszystkich jego uczestników. Ma byæ kszta³towa-
ny i utrzymywany dobrowolnie i oddolnie. Jego podstaw¹ i si³¹ jest
lokalna samowystarczalnoSæ, kooperacja, solidarnoSæ i konsensus
w podejmowaniu decyzji dotycz¹cych wszystkich zainteresowanych.
JeSli ludzkoSæ wci¹¿ z tak¹ sam¹ si³¹ i determinacj¹ bêdzie
zmierza³a w kierunku otwartej kultury, to ju¿ wkrótce nasze dotych-
czasowe struktury i systemy pañstwowe albo zanikn¹, albo dobro-
wolnie przeistocz¹ siê w federacje autonomicznych, mniejszych lub [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •