[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pułkownik oddelegowany do CIA. - Hoch stał niedaleko ściany z trofeami, na jego
twarzy nie malowały się żadne emocje. Obok niego stał mężczyzna, którego Jeremy
znał z gazet i telewizji, z reportaży dotyczących skandalu Beechum.
- To Craig Slater z Rady Bezpieczeństwa Narodowego - kontynuował Mitchell. -
Może znacie go lepiej jako domniemaną ofiarę senator Stanów Zjednoczonych
Elizabeth Beechum, której na pewno nie muszę przedstawiać.
Jeremy i Sirad przyglądali się tej scenie z niedowierzaniem. Beechum stała
naprzeciwko nich, tuż obok Slatera, który był cały i zdrowy.
- I w końcu pozwólcie, że przedstawię Phillipa Matthewsa - prawnika z
Waszyngtonu o nieskazitelnym życiorysie. - Mitchell przerwał na chwilę, by
rozejrzeć się po osobach zebranych w pokoju. - Wydaje mi się, że jesteśmy już
wszyscy. Dobra robota, panie Trask.
Kiwnął w kierunku swojego szefa ochrony, który trzymał teraz w ręku pilota do
telewizorów. Nacisnął przycisk, a monitory wybuchły szarawym obrazem,
przedstawiającym twarz mężczyzny wyglądającego na szaleńca. Nikt nie znał jego
nazwiska. Był to Mustafa Ali Mu-hammad - sprzątacz, który miał rozpocząć
Matriksa 1016.
- Wiem, że niektórzy z was mają mnóstwo pytań - mówił dalej Mitchell. -
Odpowiedzi na nie otrzymacie za chwilę. Najpierw musimy dokończyć pewną sprawę.
Trask włączył dzwięk, pozwalając wszystkim na słuchanie rozmowy telefonicznej
pomiędzy sprzątaczem a niezidentyfikowanym głosem po drugiej stronie linii.
- Dzielny i pracowity bohaterze Al-Kaidy - mówił głos po angielsku z arabskim
akcentem. - Nadszedł czas, Muhammad. Nadszedł czas, by rozprawić się z tymi
amerykańskimi świniami.
- Dlatego nas nienawidzą - powiedział Mitchell. - Przez pieniądze. Stany
Zjednoczone to największa potęga w historii nie dzięki sile militarnej, ale
dzięki bogactwu.
Jak na sygnał, Hamid podszedł do komputera i zaczął szybko wpisywać coś na
klawiaturze. Wszyscy inni obserwowali monitory, usiłując odnalezć sens wydarzeń,
których byli świadkami.....,
369
- Dlatego mamy tyle problemów z Al-Kaidą i nie możemy z nimi skończyć -wyjaśniał
Mitchell. - Rekrutują ludzi dzięki ideologii - fundamentalizmowi, który nie ma
granic geograficznych. Mogą namierzyć zwykłego obywatela Stanów Zjednoczonych i
sprzedać go za cenę nienawiści i strachu. Nazwijcie ich śpiochami lub tajnymi
agentami, jak chcecie: rezultat będzie taki sam. Chcą nas skrzywdzić i nikomu
nie udaje się ich znalezć.
- On rozpoczyna cały proces - wtrącił Hamid. Dyrektor finansowy zdawał się
przyklejony do monitora. - Namierzam jego klawiaturę i on już...
- Właśnie się rozłączył-przerwał mu Dieter. Wszyscy odwrócili się w kierunku
ściany monitorów, która zamigotała, a następnie zrobiła się cała czarna. -
Kamera działa tylko wtedy, kiedy ktoś jest na linii.
- W porządku, nie mamy zbyt wiele czasu. - Mitchell przerwał na chwilę swoje
wyjaśnienia. - Kontynuujmy.
Jeremy uniósł się, ale musiał opierać się o ścianę, aby znowu nie upaść.
Zauważył, że Jesus opuścił pistolet, który trzymał, ale nadal był bardziej
zainteresowany jego osobą niż całą resztą wydarzeń, które działy się wokół nich.
- Mam! - zawołał Hamid podniecony. Postukał w klawiaturę, przerwał na chwilę i
znowu wbił kilka komend. - Wszystkie międzynarodowe operacje przechodzące przez
Bank Federalny zostały zdeponowane na naszych kontach. W tej chwili jest pan
najbogatszym człowiekiem w historii świata, panie Mitchell.
- Dobrze. Zabij go - rozkazał Mitchell.
Bez żadnych pytań czy dalszych wyjaśnień Dieter wyciągnął swój telefon Quantis i
wybrał numer. Ekrany znów się rozświetliły, ukazując twarz sprzątacza Muhammada,
jak odbiera telefon.
- Halo? - odezwał się. Po chwili ciszy, dzięki kamerze wbudowanej w telefon,
wszyscy zebrani w gabinecie usłyszeli łomot upadającego ciała Muhammada. Telefon
po prostu wysunął mu się z ręki, bezdzwięcznie spadając na podłogę, pod biurko,
tak że aparat fotograficzny w telefonie zdążył zrobić zdjęcie martwej twarzy
Muhammada. Krew wypływała mu z nosa i uszu.
- Kim, do cholery, jesteście? - zapytał Jeremy, odwracając się w kierunku
Mitchella. Widział już wystarczająco dużo.
- A oto odpowiedzi, które obiecywałem - powiedział Mitchell. -panie Hoch, może
pan nam w tym pomoże. - v>,
370
Wszyscy spojrzeli w kierunku czwórki osób stojących przy ścianie.
- Trzydzieści siedem lat temu - zaczął Hoch - młody student college^ Dartmouth
złożył dokumenty aplikacyjne do CIA. Zatrudniliśmy go, sfinansowaliśmy jego
studia MBA na Harvardzie, przeszkoliliśmy na Farmie i wysłaliśmy na roczną misję
do Peru, by zdobył niezbędne doświadczenie operacyjne. To był tysiąc dziewięćset
sześćdziesiąty siódmy rok - czas, kiedy prywatne interesy i rządowe agencje
dopiero zaczynały współpracę, w imię ogólnego dobra. W tym przypadku firmą
współpracującą była ITT - pierwsza międzynarodowa korporacja. Podczas strajku
generalnego w Chile, gdzie ITT kładła sieć telekomunikacyjną, i naszej wojny z
komunizmem obie strony rozpoczęły przynoszącą sukcesy współpracę. Oni
otrzymywali pieniądze, a my niezbędne wsparcie operacyjne, potrzebne, by odsunąć
od władzy SaWadora Allende.
Hoch rozejrzał się po pokoju, by upewnić się, że wszyscy go słuchają, po czym
kontynuował swoją opowieść.
- Kiedy Zarząd Operacji zaczął werbować ochotników, chłopak z Dartmouth
wykorzystał swoją szansę i w ciągu sześciu miesięcy zamienił czterysta tysięcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •