[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dlatego że, czy jesteśmy przyjaciółmi, czy nie, czy jak tam
chcesz to nazywać, jak sama powiedziałaś, mamy tylko siebie. A ja
lubię lody.
I tak skończyliśmy w moim mieszkaniu. Po drodze
zatrzymaliśmy się po kolejną butelkę wina i czekoladowo-miętowe
lody Breyers. Przez cały ten czas coś w mojej głowie powtarzało
mi, żeby odwiózł ją do domu i pozwolił, by ktoś inny pomógł jej
przez to przejść. %7łeby nawaliła się do nieprzytomności, a potem
wstała i radziła sobie z tym sama, jak zawsze.
Zamiast tego obejrzeliśmy Jak stracić chłopaka w dziesięć
dni, a Eden strasznie się urżnęła. Siedziałem na drugim końcu
kanapy i upijałem się dużo wolniej i ostrożniej. Nie
rozmawialiśmy, tylko się śmialiśmy, piliśmy i podawaliśmy sobie
wielkie pudło lodów tam i z powrotem, każde z nas z własną łyżką.
W którymś momencie zasnęła i zostawiłem ją tam,
przykryłem tylko kocem. Wtedy się obudziła i usiadła, patrząc na
mnie mętnym wzrokiem.
Gorąco. Muszę siku.
Zerwała się na równe nogi, potknęła i zrobiła trzy kroki w
bok. Złapałem ją, przytrzymałem mocno za ramiona i skierowałem
do łazienki. Stała twarzą do toalety, kołysząc się lekko w miejscu.
Potem spojrzała na mnie jednym okiem.
To może być trudne. Za dużo kibelków.
Potrzebujesz pomocy?
Byłem zmęczony i bardziej pijany, niżbym sobie tego życzył,
ale nie na tyle, by nie być świadomym napięcia narastającego
między nami nawet teraz.
Powoli odwróciła się w miejscu.
Nie. Dam radę. Tak myślę.
Odwróciłem się, gdy szarpała się z dżinsami. Przeszukałem
kuchnię, polując na aspirynę. Gdy ją znalazłem i nalałem szklankę
wody, Eden wytoczyła się z łazienki, potykając się o wlekące się
za nią dżinsy, które utknęły na kostkach. Miała na sobie czerwone
figi. Odwróciłem wzrok, mrugając, by usunąć ten obraz z głowy.
Wiedziałem, że to był zły pomysł. Jednak musiałem sobie z tym
poradzić. Dam radę. Kierowałem wzrok na ścianę, na podłogę, na
cienką tkaninę jej koncertowej koszulki Cold War Kids. Gdy
wręczałem jej aspirynę i wodę, nie od razu udało mi się spuścić
wzrok.
Dzięki wymamrotała, ale musiałem ją przytrzymać, gdy
pijąc, zakołysała się w miejscu i oblała wodą. Kurwa. Teraz
jestem mokra.
Mogę ci pożyczyć koszulkę. Nie powiedziałem czyją, bo
oboje to wiedzieliśmy.
Dobra. Chwiejnym krkiem podeszła do kanapy i opadła
na nią. Boże, ale jestem nawalona.
Naprawdę.
Zwariowałeś, brachu? zapytała, a potem zachichotała,
jakby to było zabawne.
Pokręciłem głową, przemknąłem ostrożnie do mojej sypialni
i stanąłem z dłonią na uchwycie szuflady z koszulkami Ever. Nie
otwierałem jej od miesięcy. Nie chciałem jej otwierać. Zrobiłem to
jednak i odszukałem koszulkę, którą Ever często nosiła razem ze
spodniami od dresu, luzną, pomarańczową, miękką, z dekoltem w
kształcie litery V. Zaniosłem ją Eden i natychmiast tego
pożałowałem. Stała przodem do mnie, własną koszulkę zdjęła do
połowy i usiłowała się jej pozbyć, kołysząc się pijacko.
Z trudem przełknąłem ślinę i utkwiwszy wzrok w jej blond
włosach, pomogłem jej ściągnąć koszulkę.
Masz.
Położyłem jej czystą bluzkę na kolanach, nie patrząc.
Dzięki.
Była w moim salonie tylko w bieliznie.
Czerwony push-up, czerwone figi. Nic więcej. Dlaczego?
Dlaczego zauważyłem, jaki rodzaj biustonosza miała na sobie?
Odwróciłem się i ruszyłem do swojej sypialni, potrzebując albo
snu, albo więcej alkoholu.
Zaczekaj& utknęłam. Nie mogę dosięgnąć.
Westchnąłem i odwróciłem się, gapiąc się na wiszący na
ścianie obraz Ever. Eden obracała się w miejscu, próbując rozpiąć
stanik.
Boże, nie. Nie. Nie ma& do ciężkiej cholery, nie ma takiej
opcji, żebym jej w tym pomógł.
Ja& hm. Może go nie zdejmuj?
Jęknęła z frustracji.
Nie mogę. Muszę to zrobić. Nie umiem zasnąć w staniku.
Po prostu go rozepnij. To wszystko.
Zamknąłem oczy i policzyłem do dziesięciu. Nie chciałem tej
sytuacji. Wstrzymałem oddech, zamknąłem oczy i sięgnąłem do
zapięcia stanika. Tyle że nie mogłem tego zrobić bez patrzenia.
Gdy tylko ostatni haczyk został rozpięty, Eden zdjęła stanik i
rzuciła go na podłogę, a stała między mną i moją sypialnią, więc
nie miałem gdzie przed nią uciec. Odwróciłem się, ale Eden
chichotała głośno, więc zaryzykowałem szybkie spojrzenie, by
zauważyć, że się przewróciła. Biała skóra, czerwone figi,
krągłości, blond włosy, śmiech, upojenie i głupota. Odwróciłem
się, wyłowiłem piwo z lodówki i zmagałem się z zakrętką, aż
pokaleczyłem dłoń, po czym uświadomiłem sobie, że to kapsel, a
Eden, wciąż na czworakach, pełzła w kierunku czystej koszulki,
która jakoś wylądowała na drugim końcu pokoju. Wreszcie ją
miała, a ja bardzo się starałem odwrócić wzrok, wiem,
powinienem, ale nie mogłem. Siedziała teraz po turecku na
podłodze, z koszulką na kolanach. Wszystko miała na wierzchu.
Obserwowała mnie, jej wzrok był mętny, ale przytomny. To była
jedna z tych chwil, których nie możesz zignorować ani zapomnieć;
wiesz, że w tym momencie wydarzyło się coś znaczącego.
Patrzyła na mnie, a moje oczy były utkwione w niej, w jej
oczach, zielonych i trochę smutnych, patrzących na mnie z całą
gamą emocji, których nie mogłem rozszyfrować i nawet nie
śmiałem próbować. Nie mogłem przestać gapić się na nią. Jej
nagie, pełne piersi falowały z każdym powolnym oddechem.
Zamarłem i wstrzymałem oddech; nie mogłem odwrócić
wzroku, wiedząc, że już nigdy ich nie zobaczę.
A potem udało mi się mrugnąć i przełamać czar; uciekłem do
swojego pokoju z otwartym, choć nietkniętym piwem.
EDEN
Oprzytomniałam, lecz nie otworzyłam oczu, dopóki nie
zrobiłam remanentu. Piłam. Nadal miałam na sobie majtki, co
oznacza, że nie było seksu. Prawdopodobnie. Nie miałam spodni
ani biustonosza. Leżałam na kanapie. Otworzyłam oczy i
rozejrzałam się; chwilę zajęło mi uświadomienie sobie, że jestem
w mieszkaniu Cade a, na jego kanapie. Popatrzyłam w dół.
Miałam na sobie ulubioną domową koszulkę Ever.
Wszystko wróciło w migawkach. Kolacja. Wywnętrzanie się
na temat Ryana. Picie. Oglądanie Jak stracić chłopaka w dziesieć
dni i dalsze picie. Miętowo-czekoladowe lody Breyers moje
ulubione.
Striptiz przed Cadem.
Siedząc na podłodze, ubrana tylko w figi, patrzyłam na
Cade a, na jego oczy błąkające się między moimi oczami i
cyckami, na targające nim najwidoczniej sprzeczne emocje.
Widziałam jego gniew na mnie, zmieszanie i, tak, pożądanie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]