[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Pozwól, że cię posadzę w siodle  rzekł, wyciągając ręce, by
32
RS
objąć ją w talii. Ze zdziwieniem stwierdziła, że się trzęsły.
 Czy coś jest nie tak?  spytała. Nie patrzył na nią.
 Pomyślałem, że twoje ramię mogło zesztywnieć. Nie powinnaś
siedzieć zbyt długo w jednej pozycji.
 Jeżeli koń jest zmęczony, mogę się przejść...
 Nie, pojedziesz. Miałaś ciężki dzień. I nie martw się o Pioruna.
Jest silny. Mógłby jezdzić całą noc.
Spojrzał na nią. Na jego twarzy odmalowała się tęsknota, a oczy
zdawały się mówić:  Mógłby jezdzić całą noc, tak jak i ja. O Boże, jak
tego pragnę!"
Zastanawiała się, czy w świetle księżyca dostrzegł rumieniec,
który oblał jej szyję i twarz. Rumieniec wstydu i oszołomienia. Kiedy
jej dotknął, pomagając usiąść w siodle, ciało Claire na przemian
drżało z zimna i gorąca. Zesztywniały uda i piersi ukryte pod
wykończoną koronką koszulą. Czuła pod sobą gładką, twardą skórę i
zapach piżma bijący od konia. Najbardziej jednak świadoma była
zamykających ją w uścisku rąk Jacka.
 Chciałeś... chciałeś mi coś pokazać  wyszeptała, z trudem
łapiąc oddech.
Spojrzał na nią.
 Po prostu piękno okolicy  odrzekł.  Ale ty pokazałaś mi coś
znacznie piękniejszego.
Zamknęli oczy. W oka mgnieniu wyobraziła sobie bardzo
wyraznie ich dwoje nagich, kochających się na dywanie z dzikich
kwiatów z szaleństwem poruszającym świat. Ujrzała jego falujące
ciało, silne nogi, ciemnobrązowe włosy porastające tors. Zobaczyła
go leżącego na niej, z piersią przyciśniętą do jej piersi. Wszystko było
tak realne, iż uwierzyła, że widzi przyszłość, ich przyszłość.
Ocknęła się wzdychając i wyszeptała.
 Jack, nie mogę. Proszę.
Położył dłoń na jej udzie. Wiedział, o czym myślała tak dokładnie,
jakby mu powiedziała. Przekazywali sobie telepatycznie nie tyle
myśli, ile uczucia i tęsknoty. Wyczuł bliskość jej serca, jej pragnienia
i wizje.
33
RS
 Dlaczego nie, Claire? Czyż nie tego oboje pragniemy?  spytał
łagodnie.
Uśmiechnęła się nerwowo.
 Czy śmiałbyś się, gdybym ci powiedziała, że nie należę do tego
typu dziewczyn?  Zanim zdążył odpowiedzieć, dodała:  Poza
tym, co pomyślałaby Amy?
 Nie ma tu Amy. Nie musi wiedzieć.
 Dowiedziałaby się. Jesteśmy sobie takie bliskie.  Chcąc się
odsunąć od Jacka, ścisnęła nogami konia, dając mu znak, by
przyspieszył.
 Dlaczego przejmujesz się tym, czy Amy się dowie?  upierał
się, przyśpieszając kroku, by zrównać się z nią i kłusującym ogierem.
 Ma tylko szesnaście lat, poza tym muszę jej dawać dobry
przykład.
 Bycie takim dorosłym wzorem zapewne wyklucza
utrzymywanie ożywionych kontaktów towarzyskich.  Chwycił za
wodze, zatrzymując konia w ten sposób.
 Moja definicja życia towarzyskiego nie równa się wskakiwaniu
do łóżka z pierwszym lepszym facetem  odgryzła się.
 Założę się, że nie miałaś zbyt wiele czasu na chłopaków,
wychowując siostrę  ciągnął.  I jestem pewien, że ciotka Norma
nie tolerowała czegoś takiego jak randki.
 No cóż, coś za coś.
 Ale teraz już z tym koniec. Do cholery!  Wskoczył na głaz. 
Zbliż się do mnie, panno Claire.
Kładąc rękę na karku, przyciągnął jej twarz do swojej. Wargi Jacka
były niesłychanie miękkie, jego pocałunek natarczywy, lecz łagodny.
W ciemności nocy zakrakała wrona. Claire zamknęła oczy, topiąc się
i zatracając w pocałunku. Czuła, że zamienia się w gwiazdę,
roziskrzoną i lśniącą, świecącą dla tego mężczyzny, który położył
ręce na jej talii, próbując wysadzić ją z siodła.
Coś poruszyło się w lesie. Przestraszyło to Claire, przerywając
upojną chwilę.
 Nie  westchnęła.  Nie wolno nam.  Zciągnęła wodze.
34
RS
Piorun usłuchał jej, odsuwając się od Jacka.  Nie chcę się z tobą
kochać.
 Chcesz.  Zbliżył się znowu, chwytając ogiera za uzdę.
 Chcę, żebyś mnie odwiózł do naszego obozu  nalegała,
poprawiając włosy skąpane w srebrnym blasku księżyca.
 Claire...
 Czy mnie odwieziesz?
 Claire, proszę. Nic nie rozumiesz. To, co czuję... jest czymś
dotąd mi nie znanym, ale to coś więcej.. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •