[ Pobierz całość w formacie PDF ]
podwiniętymi nogami.
- Wszystko zaplanowałem podjął opowieść. Po zajęciach
sportowych miałem zamiar zaprosić ją do kina na Poszukiwaczy zaginionej
arki , wtedy był to wielki hit.
Rachel wstrzymała oddech, pełna współczucia dla nieśmiałego
chłopca, zakochanego w nieprzystępnym bóstwie. Przeczuwała, że ta
historia nie będzie miała szczęśliwego zakończenia.
Wiedziałem, co chcę jej powiedzieć, ale na wszelki wypadek w
szatni kilka razy powtórzyłem całe przemówienie. Byłem bardzo
zdenerwowany. Pociły mi się dłonie, serce biło jak szalone i miałem sucho w
ustach. Nie mogłem się jednak wycofać, bo wszyscy chłopcy pragnęli Wendy
i nie chciałem, by ktoś mnie ubiegł.
Rachel uśmiechnęła się. Już wtedy Drew chciał być zawsze najlepszy.
- Ale o czymś zapomniałem.
- O czym? zapytała Rachel, niepomna złożonej wcześniej obietnicy
milczenia.
58
RS
- O spodniach wydusił Drew, a jego wygolone policzki pokryły się
ciemnym rumieńcem. Wyszedłem z szatni w majtkach i króciutkim
podkoszulku.
- Drew! Rachel z trudem stłumiła chichot. To straszne.
Westchnął.
To był najgorszy moment w moim życiu. Trener ze śmiechu
tarzał się po podłodze, a potem zsiniał, bo stracił oddech. Pół szkoły mogło
dokładnie obejrzeć moje bawełniane gatki w grochy.
- A co z Wendy? zapytała Rachel.
- To właśnie ona nadała mi nowe imię. Lavery Godiva powiedział
oschle.
Rachel zmarszczyła brwi.
Chodzi o tę Lady Godive?
Przytaknął.
- Właśnie. To wydarzenie nawet upamiętniono w szkolnym roczniku.
W tym albumie wytypowano mnie do udziału w maratonie nudystów.
- To straszne! Rachel z trudem zwalczyła kolejny atak śmiechu.
- Najgorsze było to, że Wendy nie chciała umówić się z facetem, który
gubi spodnie.
- Chcesz powiedzieć, że po tym wszystkim jednak próbowałeś
zaprosić ją na randkę?
- Odczekałem miesiąc w nadziei, że zapomni o tym małym wypadku.
Miała jednak dobrą pamięć.
- Straszna nudziara stwierdziła Rachel. Zawsze podobali mi się
mężczyzni, którzy potrafią mnie rozśmieszyć.
- Nigdy nikomu tego nie opowiadałem. Ale na zjezdzie absolwentów
dokładnie mi tę historię przypomniano.
- Wendy teraz na pewno żałuje, że wtedy nie dała ci szansy.
Roześmiał się i napełnił kieliszki.
Nie sądzę. Wstąpiła do klasztoru. Moje majtki musiały ją raz na
zawsze zniechęcić do mężczyzn. Teraz twoja kolej, Rachel.
Spojrzała na niego zaskoczona.
59
RS
Nigdy nie obiecywałam, że zdradzę ci którąś z moich
wstydliwych tajemnic.
To nie w porządku, ja to zrobiłem.
Zastanowiła się przez chwilę, a pózniej zdecydowanie potrząsnęła
głową.
To było zbyt okropne.
Uśmiechnął się, a w jego błękitnych oczach zobaczyła wyzwanie.
Twoja opowieść nie może być bardziej żenująca od mojej.
- A jednak.
Usadowił się wygodnie na kanapie.
- Udowodnij to.
Westchnęła z rezygnacją.
- No dobrze. Ale sama nie mogę uwierzyć, że ci to opowiadam. To
zdarzyło się, kiedy byłam na studiach zaczęła szybko, bojąc się, że
stchórzy i się wycofa. Musieliśmy wygłaszać przed całą grupą różne
referaty.
- Nienawidziłem tego wtrącił Drew.
- Ja też. Ale miałam cudownego profesora, który zarażał mnie
entuzjazmem. Zawahała się i przygryzła dolną wargę. Głównie dlatego
zgłosiłam się na ochotnika.
- Chciałaś zrobić wrażenie na profesorze? I co się stało?
- No cóż, zadanie nie wydawało się zbyt trudne. Dostałam artykuł i w
ciągu kilku minut miałam przygotować krótkie streszczenie. Wszystko
byłoby w porządku, gdyby nie wlepione we mnie oczy kilkudziesięciu osób.
- A jaki był temat?
- Utylizacja jednorazowych pieluch. Czy wiedziałeś, że one ulegają
rozkładowi dopiero po pięciuset latach?
- Wierzę ci na słowo.
- Mniejsza z tym. Artykuł opisywał nową metodę polegającą na
posypywaniu pieluch sodą kaustyczną. Dzięki temu powstają
mikroorganizmy, które przyspieszają proces rozkładu.
- Trochę nudne, ale co w tym wstydliwego?
60
RS
- Och, moje przemówienie nie było nudne.
- A to czemu? Przełknęła głośno ślinę.
Zamiast o organizmach, cały czas mówiłam o orgazmach.
Drew zakrztusił się winem.
- O czym?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]