[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ła się dużejąco BAYSK oślepiając. Padł na ziemię, zakrywając głowę rękoma, a niebo wy buchnęło
smugami jaskrawej śmierci, ale nie potrafił obrócić się twarzą w dół, musiał patrzeć, być świadkiem.
Grunt zakołysał się w górę i w dół, jakby wielkie drżące zmarszczki przebiegły po skórze Ziemi. 
123
 Zostawcie nas, zostawcie!  krzyknął z twarzą przyciśniętą do nieba i obudził się na skórzanej
kozetce.
Usiadł i ukrył twarz w spoconych, trzęsących się dłoniach.
Po chwili poczuł ciężką rękę Habera na ramieniu.
 Znowu koszmar? Cholera, myślałem, że pójdzie gładko. Kazałem ci śnić o pokoju.
 I tak było.
 Ale sen cię zdenerwował?
 Oglądałem bitwę kosmiczną.
 Oglądałeś? Skąd?
 Z Ziemi.  Pokrótce opowiedział swój sen, pomijając gęś.  Nie wiem, czy trafili kogoś
z naszych, czy my trafiliśmy któregoś z nich.
Haber roześmiał się.
 Chciałbym zobaczyć, co się tam dzieje! Człowiek czułby się bardziej zaangażowany. Ale
oczywiście takie spotkania następują z taką szybkością i w takiej odległości, że wzrok ludzki nie jest
po prostu w stanie ich zarejestrować. Niewątpliwie twoja wersja jest o wiele bardziej malownicza niż
rzeczywistość. Brzmi to jak dobry film science-fiction z lat siedemdziesiątych. Chodziłem na nie,
124
kiedy byłem dzieckiem. . . Ale jak myślisz, czemu wyśniłeś scenę bitewną, skoro zasugerowałem ci
pokój?
 Tak po prostu pokój? Miałem śnić o pokoju, tak pan powiedział?
Haber nie odpowiedział od razu. Zajął się przełącznikami Wzmacniacza.
 No dobrze  odezwał się w końcu.  Tym razem pozwolę ci porównać sugestię ze snem.
Potraktujmy to jako eksperyment Może dowiemy się, dlaczego nie wyszło. Powiedziałem. . . nie,
puśćmy taśmę. Podszedł do konsoli w ścianie.
 Nagrywa pan całą sesję?
 Jasne. To zwykła praktyka psychiatryczna. Nie wiedziałeś?
 Skąd mogłem wiedzieć, skoro magnetofon jest schowany, nie emituje sygnałów, a pan mi nie
powiedział  pomyślał Orr, ale nic nie rzekł. Może to zwykła praktyka, a może osobista arogancja
Habera; w każdym razie niewiele mógł na to poradzić.
 O, to powinno być gdzieś tutaj. Stan hipnozy, George. Jesteś tutaj! Nie poddawaj się hipnozie,
George!  Taśma zasyczała. Orr potrząsnął głową i zamrugał oczyma. Ostatnie fragmenty zdań to
był oczywiście głos Habera na taśmie, a on ciągle znajdował się pod działaniem leku ułatwiające-
go hipnozę.  Będę musiał trochę przelecieć. Dobrze.  Teraz znów było słychać nagranie jego
głosu: . . . pokój. %7ładnego masowego zabijania ludzi przez ludzi. %7ładnych walk w Iranie, Izraelu
125
i Arabii. %7ładnego ludobójstwa w Afryce. %7ładnych zapasów broni nuklearnej i biologicznej goto-
wej do użycia przeciw innym narodom. %7ładnych badań nad sposobami i środkami zabijania ludzi.
Zwiat żyjący w pokoju. Pokój jako powszechny styl życia na Ziemi. Przyśni ci się ten świat żyjący
w pokoju. Teraz zaśniesz. Kiedy powiem. . .   Zatrzymał gwałtownie taśmę, żeby nie uśpić Orra
kluczowym słowem. Orr potarł czoło.
 No cóż  powiedział.  Zastosowałem się do instrukcji.
 Niezupełnie. %7łeby wyśnić bitwę w przestrzeni cislunarnej. . .  Haber zamilkł równie gwał-
townie jak taśma.
 Cislunarnej  powiedział Orr, nieco żałując Habera.  Kiedy zapadałem w sen, nie używa-
liśmy tego słowa. A jak się mają sprawy w Izragipcie?
Wymyślone słowo ze starej rzeczywistości wypowiedziane w obecnej miało dziwnie wstrząsa-
jący skutek. Jak w surrealizmie: wydawało się, że ma sens, a go nie miało albo wydawało się, że nie
ma sensu, a jednocześnie go miało.
Haber chodził po długim, przyjemnym pokoju. Raz przeciągnął ręką po rudobrązowej, kędzie-
rzawej brodzie. Gest ten był rozmyślny i znajomy Orrowi, ale gdy Haber się odezwał, Orr wyczuł,
że starannie wyszukuje i dobiera słowa, choć raz nie dowierzając swemu niewyczerpanemu zródłu
improwizacji.
126
 Ciekawe, że użyłeś Obrony Ziemi jako symbolu czy metafory pokoju, końca wojny. Choć
nie jest to niestosowne. Jedynie bardzo wyrafinowane. Sny są nieskończenie wyrafinowane. Nie-
skończenie. Bo w gruncie rzeczy właśnie to zagrożenie, to bezpośrednie niebezpieczeństwo inwazji
niekomunikatywnych, bezrozumnie wrogich Obcych zmusiło nas do zaprzestania walk między sobą,
do zwrócenia naszej agresywnej aktywności na zewnątrz, do objęcia popędem terytorialnym całej
ludzkości, do połączenia naszej broni przeciw wspólnemu wrogowi. Gdyby Obcy nie uderzyli, to
kto wie? Właściwie nadal moglibyśmy walczyć na Bliskim Wschodzie.
 Z deszczu pod rynnę  powiedział Orr.  Czy pan nie widzi, doktorze Haber, że nic więcej
pan ze mnie nie wydobędzie? Niech pan posłucha, ja nie chcę pana zablokować ani zepsuć panu
planów. Zakończenie wojny było dobrym pomysłem, całkowicie się z tym zgadzam. Podczas ostat-
nich wyborów głosowałem nawet na Izolacjonistów, bo Harris obiecał wyciągnąć nas z Bliskiego
Wschodu. Ale przypuszczam, że nie potrafię albo moja podświadomość nie potrafi nawet wyobrazić
sobie świata bez wojen. Najlepsza rzecz, na jaką ją stać, to zastąpienie jednej wojny inną. Powie-
dział pan: żadnego zabijania ludzi przez ludzi. Więc wyśniłem Obcych. Pańskie własne pomysły są
prawidłowe i rozsądne, ale próbuje pan posługiwać się moją podświadomością, a nie racjonalnym
umysłem. Być może racjonalnie mógłbym wyobrazić sobie rodzaj ludzki nie usiłujący się wytłuc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •