[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przylgnęłam do niego, trzymając go kurczowo za szyję i podnosząc się do góry, żebym nie
zamoczyła sobie spódnicy. Wtuliłam się mimowolnie, chowając twarz w jego pachnącą cudnie
szyję. Nagle Tommy się wyprostował, spojrzał na mnie tak palącym wzrokiem, że nawet w lekkim
świetle księżyca widziałam go bardzo dobrze. Wyszedł z wody, postawił mnie powoli na piasku i
jedną ręką dotknął moich włosów. Cały czas patrząc na mnie, niemal boleśnie złapał moje włosy w
garść i przyłożył sobie do twarzy, zaciągając się jak papierosem. Wyszeptał chrapliwym głosem:
 Co ty ze mną robisz, Kati?
Poczułam, że uginają się pode mną nogi. Wiedziałam, że powinnam stamtąd jak najszybciej uciec.
Ale on był jak świeca paląca wszystko wokół swoim zwodniczym płomieniem, a ja byłam jak ćma,
która podświadomie wiedziała, że może zginąć, a jednak leciała do tego pięknego płomienia.
Podniosłam rękę i wsunęłam mu we włosy. Marzyłam o tym od pierwszej sekundy, kiedy go
ujrzałam na koncercie. Miał gęste, miękkie włosy o cudownym zapachu, który czułam, nawet bez
wtulania w nie twarzy.
 Co ja robię? Sama nie wiem, Tommy  wyszeptałam.
Nic nie odpowiedział, tylko gwałtownym ruchem jednej ręki przygarnął mnie do siebie,
przyciskając mocno do swojego naprężonego ciała. Czułam każdy mięsień, każde ścięgno, czułam
także, jak bardzo jest podniecony. Ten dotyk wyzwolił we mnie jakiś dziwny ogień, który był wręcz
nie do opanowania. Objęłam go za szyję i przysunęłam się jeszcze bliżej. Jęknął, przechylił mnie do
tyłu, położył na piasku i przylgnął do mnie gorącymi ustami...
T.
Przygniotłem ją ciężarem swojego ciała i zacząłem całować jej cudowne usta. Była taka drobna i
delikatna, miękka i uległa. Wspaniale poddawała się moim pieszczotom i wtulała się we mnie
swoim zgrabnym ciałem. Nigdy niczego takiego nie czułem. Najpierw takiej radości oczekiwania
na to, co nadejdzie, a potem szalonego, wręcz spalającego mnie pragnienia, żeby nareszcie ją
dotknąć. Czułem, jak bardzo jestem podniecony, jak bardzo ją chcę. Nie przestając jej całować,
przejechałem ręką po jej szyi, obojczyku i zatrzymałem się na piersi. Była pełna, jędrna, doskonała.
Ogarnięty szaleństwem, wyciągnąłem bluzkę ze spódnicy, żeby poczuć jej ciało pod palcami.
Wsunąłem dłoń pod biustonosz i zacząłem pieścić jej cudowną pierś. Jęknęła mi lekko w usta i
objęła mnie jednym udem. Przejechałem po jej gładkiej nodze, coraz wyżej, aż dotarłem do koronki
bielizny. Czułem, że zaraz oszaleję. To było tak niesamowicie ogarniające mnie podniecenie, że nie
zdawałem sobie sprawy, co robię. Dochodziły do mnie odgłosy gości Lewisa. W każdej chwili mógł
ktoś nadejść. Oderwałem się na moment od jej ust i wyszeptałem.
 Kati, chodzmy na górę.
Te słowa chyba podziałały na nią jak otrzezwienie, bo zesztywniała i odepchnęła mnie lekko.
 Boże, co ja robię. Tommy, nie mogę... nie mogę...  cały czas mnie odpychała.
 Dobrze, Kati, dobrze. Wiem, że to nieodpowiednie miejsce. Chodzmy na górę, dziewczynko 
szeptałem, odsuwając się lekko.
Ale Kati pokręciła głową i już wstawała, poprawiając spódnicę i bluzkę, gładząc nieco
rozczochrane włosy.
 Kati, co się stało?  Złapałem ją za ręce.
 Nnic, ja... nie mogę. Przepraszam, Tommy, ja tak dawno z nikim... ale nie mogę, wybacz mi. 
Schyliła głowę i, nie patrząc na mnie, pobiegła w stronę drewnianych schodów. Widziałem jak łapie
buty i biegnie na górę.
Stałem przez chwilę oniemiały, próbując dojść do siebie. Co jest, do cholery? Coś było nie tak z tą
dziewczyną. I gdzie ona pobiegła? Jak ma zamiar stąd wrócić do domu? Nie zastanawiając się już
dłużej, pobiegłem za nią, po drodze łapiąc swoje rzeczy. Na górze wpadłem wprost na Trevora.
 Widziałeś Kati?  wydyszałem.
 Widziałem jak biegła i gadała przez komórkę. Zrobiłeś jej coś, Tom?  zapytał poważnie.
 Nie!
Nie miałem czasu z nim dyskutować. Założyłem szybko buty i wybiegłem przed dom.
Siedziała na krawężniku, trzymając szpilki w dłoniach i cicho płacząc. Podszedłem i usiadłem koło
niej.
 Co jest, dziewczynko? Płaczesz przeze mnie?  spytałem cicho.
Pokręciła głową i wytarła policzki.
 No, to co jest? Za szybkie tempo, jak dla ciebie?  złapałem ją za rękę i splotłem jej palce ze
swoimi.  Nie musimy się śpieszyć, tylko byłaś tam taka... gorąca, że trochę mnie poniosło.
 Przepraszam  mruknęła cicho.  To nie twoja wina... Byłeś... było... cudownie. Ale to ja... to
moja wina...
 Chcesz o tym porozmawiać? Odwiozę cię do domu i porozmawiamy.  Było mi jej cholernie żal i
nie wiedziałem, co mam jej powiedzieć. Nie jestem dobry w takich tematach.
 Nnie, Tommy, nie zawracaj sobie mną głowy. Już jedzie moja taksówka, wracaj na imprezę. 
Wyrwała mi swoją dłoń i zaczęła zakładać buty.  Zobaczymy się w poniedziałek, w pracy.
 Kati, jutro przyjadę do ciebie i pojedziemy po twoje auto, co ty na to?  Patrzyłem na nią, nie
wiedząc jak jej powiedzieć, że mam w dupie gości i imprezę i że marzę, aby wsiąść z nią do tej
taksówki.
Popatrzyła na mnie z wahaniem, kiwnęła głową, wsiadła i odjechała.
Patrzyłem za oddalającym się samochodem. Spojrzałem w niebo i na całą ulicą wykrzyczałem z
głębi siebie, bardzo odkrywczo:
 Kurwa!!!
Rozdział 8
T.
Następnego dnia obudziłem się, po raz pierwszy od dłuższego czasu, bez bólu głowy, mdłości i
ogólnego osłabienia. Gdy Kati odjechała, nie wróciłem do Lewisa, ale wezwałem taksówkę i
pojechałem do siebie. Długo nie mogłem zasnąć, opanowując pragnienie zadzwonienia do niej. Ale
co miałbym jej powiedzieć? Sam nie wiedziałem. Pamiętałem, że obiecałem zawiezć ją dzisiaj do
samochodu. Z jednej strony cieszyłem się, z drugiej obawiałem się tego spotkania. Ona była& inna.
Rozmawiało się z nią świetnie, była inteligentna i potrafiła mnie rozbawić. Ale czasami miałem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •