[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Ależ cud nie wy glą dasz! Ele ganc ko, z kla są!  Cmok nę ła ją w po li czek.  Jesz cze
raz bar dzo ci dzię ku ję. Chodz, po znasz Ju liet.
Dan nie ru szy ła za Eli se do sa lo nu, w któ rym od był się jej ślub z Leo. Mia ła wra że -
nie, że od chwi li, gdy sta ła przy ko min ku, po wta rza jąc sło wa przy się gi, mi nę ły wie -
ki. Kie dy Leo wsu wał jej na pa lec ob rącz kę, nie przy pusz cza ła, że za ko cha się
w mężu, a tym bar dziej że kie dy mu o tym po wie, on od rzu ci jej mi łość.
Mało że od rzu ci, bę dzie od pra wiał eg zor cy zmy.
Gdy by wte dy o tym wie dzia ła, czy na dal zgo dzi ła by się go po ślu bić? Uj rza ła przed
ocza mi twarz mat ki. Tak, zgo dzi ła by się. Mat ka jest waż niej sza niż jej cier pią ce
ser ce.
Z ka na py na prze ciw ko ko min ka pod nio sła się mło da ko bie ta.
 Ju liet Vil le re  przed sta wi ła się. Cho ciaż mó wi ła bez ob ce go ak cen tu, wi dać było
po jej stro ju, bu tach, fry zu rze, że nie jest Ame ry kan ką.
Uśmie cha jąc się ser decz nie, Dan nie uści snę ła wy cią gnię tą na po wi ta nie dłoń. Le -
d wo była w sta nie po skro mić cie ka wość, dla cze go Ju liet od po wie dzia ła na ogło sze -
nie EA In ter na tio nal.
 Chcesz, żeby cza ro dziej ka Eli se ob sy pa ła cię swo im ma gicz nym py łem, tak?
 Ma rzę o tym.
Ju liet od wza jem ni ła uśmiech, ale w jej oczach cza ił się smu tek. Nic dziw ne go, że
Eli se przy gar nę ła dziew czy nę, po my śla ła Dan nie. Sama mia ła ocho tę okryć ją cie -
płym ko cem, po dać jej ku bek go rą cej cze ko la dy&
 Ju liet, we dług wła snych słów, jest ty pem chłop czy cy  wy ja śni ła Eli se.  Z ko lei
do cie bie, Dan nie, naj le piej pa su je okre śle nie: praw dzi wa dama. My ślę, że wie le
mo żesz ją na uczyć.
Dan nie za czer wie ni ła się. Ow szem, kie dy sy tu acja tego wy ma ga ła, była damą.
A o tym, co się dzia ło w sy pial ni, nikt nie musi wie dzieć. Zresz tą Leo lu bił, kie dy by -
wa ła nie grzecz ną dziew czyn ką. Przy naj mniej w tym była do bra.
 Je stem pani ogrom nie wdzięcz na za po moc, pani Arun del  szep nę ła Ju liet.  Nie
wie dzia łam, do kogo się zwró cić. Chęt nie wy szła bym za mąż za Ame ry ka ni na.
 Eli se, czy kom pu ter już ko goś dla niej zna lazł?  spy ta ła Dan nie.
 Nie, naj pierw me ta mor fo za, do pie ro po tem kom pu ter. Wpraw dzie kom pu te ra
nie in te re su je wy gląd kan dy dat ki, ale z do świad cze nia wiem, że po me ta mor fo zie
ko bie ta na bie ra pew no ści sie bie i od po wia da na py ta nia z kwe stio na riu sza, kie ru jąc
się ser cem, a nie ro zu mem.
 Za raz, za raz.  Dan nie zbla dła.  Mó wisz, że do bie ra jąc lu dzi w pary, kom pu ter
w ogó le nie bie rze pod uwa gę cech ze wnętrz nych?
 Oczy wi ście, że nie. Mi łość nie za le ży od wy glą du.
 Ale&  Dan nie usia dła na ka na pie.  Wy bra łaś mnie dla Lea, któ ry szu kał w żo -
nie okre ślo nych cech. Chciał, żeby była do brze zor ga ni zo wa na, kul tu ral na, ele ganc -
ka, żeby po tra fi ła wy da wać przy ję cia i roz ma wiać z ludz mi z wyż szych sfer.
 Zga dza się. I z two ich od po wie dzi wy ni ka ło, że taka je steś, ale py tań było wię -
cej. Do ty czy ły po glą dów na te mat związ ków, mi ło ści, ro dzi ny, sek su, kon flik tów. Ty
i Leo oka za li ście się wprost ide al nie do bra ni.
 Nie moż li we.
 A czym się róż ni cie?
 Mamy cał kiem od mien ne spoj rze nie na mi łość. Ja w nią wie rzę, on nie.
 Nie praw da.  Eli se zmarsz czy ła czo ło.  Chy ba że skła mał w kwe stio na riu szu.
Teo re tycz nie mógł, choć w to nie wie rzę.
 Kwe stio na riusz nie może być w stu pro cen tach nie za wod ny  oznaj mi ła Dan nie.
Dla cze go się kłó ci? Kom pu ter do brał ich w parę, bo obo je stwier dzi li, że mał żeń -
stwo z roz sąd ku ma sens. %7ład ne z nich nie wie rzy ło w mi łość od pierw sze go wej rze -
nia, a od po wia da jąc na py ta nia, ona kie ro wa ła się ser cem, nie ro zu mem. Ko cha ła
mat kę, któ ra dzię ki jej ślu bo wi z Leem mia ła za pew nio ną do brą opie kę. Ko niec
krop ka.
 Masz ra cję  przy zna ła Eli se.  Za to ja ni g dy się nie mylę.
Ju liet pa trzy ła to na jed ną, to na dru gą, jak by ob ser wo wa ła mecz te ni so wy.
 Jed nak coś się nie zga dza, ina czej nie pro wa dzi ły by ście tej dys ku sji.
Moja wina, po my śla ła Dan nie. Po czu cie bez pie czeń stwa nie ro dzi się wte dy, gdy
lu dzie się ko cha ją, lecz wte dy, gdy do trzy mu ją przy rze czeń i zo bo wią zań. Po win na
była pa mię tać, w jaki wcho dzi zwią zek, wów czas unik nę ła by roz cza ro wań.
Eli se wes tchnę ła ci cho.
 Prze pra szam. Cza sem się nie po trzeb nie upie ram.
 Nie, to moja wina. Wie dzia łam, że Leo to pra co ho lik, ale my śla łam, że zdo łam
go zmie nić.
Eli se po kle pa ła Dan nie po ra mie niu.
 Zdo łasz, ale to wy ma ga cza su. Na ra zie speł niasz jego inne ocze ki wa nia. Nie
trać na dziei, bo emo cjo nal nie też je ste ście do pa so wa ni.
Na praw dę? Czy rze czy wi ście mia ła to, cze go Leo po trze bo wał, czy tyl ko to, co
mu się wy da wa ło, że po trze bu je? Przez cały czas są dzi ła, że wie, ale te raz sama nie
była pew na.
Za bra ła Ju liet na górę do po miesz cze nia zwa ne go po ko jem prze mian, w któ rym
znaj do wa ło się wiel kie, do sko na le oświe tlo ne lu stro, wie sza ki peł ne ubrań oraz wię -
cej przy rzą dów fry zjer skich i ko sme tycz nych niż w gar de ro bie gir la ski z Ve gas.
 Ojej&  Ju liet ro zej rza ła się oszo ło mio na.  Tyle tego wszyst kie go. Boże, a to
co?
Dan nie uśmiech nę ła się, sły sząc prze ra że nie w jej gło sie.
 Pro stow ni ca do wło sów. Nie de ner wuj się. No, sia daj i za raz za czy na my. Na pi -
jesz się cze goś?  Po de szła do nie du żej lo dów ki peł nej bu te lek z wodą, cy tryn, ogór -
ków oraz zim nych kom pre sów.
 Nie, dzię ku ję.
 Mu sisz pić dużo wody. Zwiet nie robi na cerę, poza tym za bi ja głód.  Dan nie re -
cy to wa ła z pa mię ci rady udzie la ne jej przez Eli se.  Je śli nie lu bisz sa mej, mo żesz
do dać pla ste rek cy try ny.
 Ko cham wodę, ale wo la ła bym po niej że glo wać. O, albo pły wać.  Uśmiech na
twa rzy Ju liet wciąż ogra ni czał się do jej warg.
 Skąd po cho dzisz?  spy ta ła Dan nie, włą cza jąc do kon tak tu su szar kę, pro stow ni -
cę i lo ków kę.
Jesz cze nie zde cy do wa ła, w ja kiej fry zu rze Ju liet bę dzie naj le piej, ale na pew no
na le ża ło by odro bi nę skró cić jej wło sy. Przy da ła by się też ma secz ka& Ro biąc w gło - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •