[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Denerwował się tak, jakby to chodziło o niego.
 I co, będzie nam tu płodził mutanty?!  doleciało z tłumu wyzywające
pytanie.  Każdy wie, że te ścierwa morem mogą zarazić albo i co
gorszego przywlec... Mało ich za murami, mało w Kreporze?!
Ludzie zamruczeli potakująco. %7łołnierze, nawet jeżeli im się to
podobało, milczeli. Stary Syrius nauczył ich karności i dyscypliny. Zawsze
stali przy swoim panu. Nie na darmo zwano ich najwierniejszymi
z wiernych. Gruby i masywny kowal rozochocił się i ciągnął dalej:
 A co? Koty mają nam tutaj rządzić?! Tfu! Nie może to być!
Lalola skinął lekko głową i trzej żołnierze błyskawicznie podbiegli do
kowala. Schwytali go pod ręce i przyciągnęli blisko dowódcy. Kowal
poczerwieniał na twarzy, ale nie przestraszył się. Hardo patrzył w oczy
Humanowi.
 Za bunt możesz być rozerwany końmi, kowalu  powiedział
spokojnie dowódca.  Taki był rozkaz księcia.
 Sam się rozerwij!  krzyknęło z tyłu kilka głosów.  Prawo gada, że
mutanty mają dać gardło i nie psuć dobrej krwi! Prawa nie znasz?!
Lalola zacisnął zęby i spojrzał na Humana. Olbrzym był obojętny
i chłodny. Zachowywał się jak człowiek pozbawiony całkowicie uczuć.
 Wybrałeś, kowalu  powiedział mocnym głosem.  Wola mojego
ojca cię zgubi. Rozerwać go.
Przez dziedziniec przeszedł dreszcz przerażenia. Nikt nie pomyślał, że
nowy władca tak szybko wyda pierwszy rozkaz. Nawet Lalola odruchowo
spojrzał w gwiazdy. Idalgo był zaskoczony. Napotkał spojrzenie Bathy.
W oczach dziewczyny nie było już młodości, jaką pamiętał z ich
pierwszego spotkania w Grwaldzie. Patrzyła na niego młoda kobieta, która
cierpiała i nie umiała tego wyrazić. Aapacz domyślił się, że potrzebowała
pocieszenia. Zrobił coś, czego nigdy wcześniej nie robił. Podszedł do niej
i objął ją ramieniem. Przytuliła się do niego i zamknęła oczy. Idalgo
wiedział, że myślała teraz o swoim zamordowanym ojcu. Kątem oka
spostrzegł szeroko otwarte oczy Writa. Pellegris sprawiał wrażenie kogoś,
kto również chciałby się przytulić. Do niego jednak łowca nie potrafił się
nawet uśmiechnąć.
Ludzie naciskani przez żołnierzy cofnęli się. Robiono miejsce na cztery
potężne konie. Do siodeł przywiązywano właśnie grube plecione liny.
W chłodnym powietrzu słychać było przyspieszone oddechy. Glass
odwrócił się i powoli skierował do drzwi wieży. Nie odzywał się, a jego
twarz pozostała nieodgadniona. Idalgo zostawił Bathy z Writem i podszedł
do Humana. Widział, że wszystkie oczy skierowały się w ich stronę.
 Zmierć to zły początek...  odezwał się cicho łowca. Mimo to jego
głos odbił się pomiędzy murami i dotarł nawet do żołnierzy na murach. 
Jesteś tu obcy, nie znają cię i mogą się bać... Czy nowe życie utopisz we
krwi?
 Znam śmierć lepiej od ciebie, łapaczu  odparł zimno olbrzym. 
Kiedy siepnie, robi się człowiekowi lepiej... A nowy żywot?  Human
zawiesił głos.  Też obierzyna... Bez czucia i zaraz zgnije. Gadasz o krwi...
Była i będzie. Nie jego jednego i ostatniego...
 Daruj mu  poprosił głośniej Idalgo.  Strach mu we łbie miesza.
 Mordercę ojca lepiej dobij! Handlarza rozerwij!  Niektórzy w tłumie
nie rezygnowali.
Human popatrzył na Walda. Tamten uśmiechnął się krzywo i podrapał
w głowę. Olbrzym skądś znał ten gest. Jednak nie okazał zdziwienia.
 Pomnij na wspólne bitwy, to może ci się rozjaśni  odezwał się
ironicznie Waldo.  Nam jedna droga pisana, bracie...
 Do księcia gadasz, psie  ostrzegł go Lalola.
 A stary trakt pamiętasz?  kontynuował cierpliwie handlarz. Udawał
przy tym, że nie patrzy na więzy zakładane na rękach i nogach kowala. 
Mnie śmiercią nie strasz, bo wielu tutaj próbowało...
 Dart  szepnęła zaskoczona Bathy.  Znowu ty...
 Teraz cię poznaję  kiwnął głową olbrzym.  Czyś go ubił?  pokazał
palcem na korpus handlarza.
 Cielsko tylko zostało  potwierdził z jadowitym uśmieszkiem Waldo.
 Wielkie i silne ścierwo...  poklepał się po ramionach.
Ludzie na dziedzińcu niczego nie rozumieli. Dopiero teraz zaczynali się
bać naprawdę. Oblężenie, wojna i śmierć stawały się niczym
w porównaniu z łamaniem reguł życia. Uwierzyli, że nowy książę jest
szaleńcem, który nie pomści swojego ojca i wybaczy owłosionemu
handlarzowi niewolników.
 Przywlokłem ci tutaj Abotta i Yca  dodał od niechcenia Waldo. 
Tych możesz przypalić i dać ludziom żer... Niech się zemszczą, niech
wypalą trzewia...
 Gotowe, panie  odezwał się z boku Lalola. Pomiędzy końmi leżał
przywiązany za kończyny kowal. Miał zamknięte oczy i drżał ze strachu.
Zwiatło pochodni i księżyca zlały się na jego obrzmiałej twarzy. Widać
było, że czekał na straszną śmierć.
 Daj mi go  odezwał się nagle Idalgo.  Daj mi tego kowala.
 Wolnego ci dać nie mogę  odparł Human.
 Daj mi jego życie  naciskał łapacz.
Human zesztywniał, jakby szukał słów. Nawet kowal otworzył oczy
i patrzył z nadzieją na jego usta.
 Każesz mi złamać rozkaz księcia, łapaczu.  Olbrzym powiedział to
niemalże do siebie. Na Idalga w ogóle nie patrzył.  Zwit niedaleko...
Dobrze.  Zdecydował szybko.  Bierz go i wyjedz z zamku. %7łycie za
życie. Mój dług spłacony, tak?
 Nie było długu, Human  Idalgo odetchnął.  Była przyjazń...
 Bierz go i za dnia wyjeżdżaj  przerwał zimno olbrzym, odwrócił się
i skierował do zamkowych komnat.  Prowadz  rozkazał czytaczowi,
który nerwowo drobił z nogi na nogę. Na kowala, który wcześniej zemdlał,
nie zwracał już uwagi. W ogóle o nim nie myślał.
Zerwał się wiatr i zaczął padać deszcz. Zapowiadał się chłodny dzień.
19
Czas przed świtem pogrążył ludzi w głębokim śnie. Na murach zamku
wędrowali tylko tam i z powrotem ziewający strażnicy. Od momentu, gdy
handlarz przyprowadził ze sobą króla barbarzyńców, Abotta, i cesarza
mutantów, Yca, żołnierze odetchnęli. %7ładna armia świata nie była w stanie
zaatakować bez swojego dowódcy. To wiedział nawet najmłodszy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •