[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Do pokoju weszło dwóch młodych chłopaków. Roześmiani, z zaróżowionymi
od mroznego powietrza twarzami. Przywitaliśmy się, a po chwili, gdy kilku innych
weszło obejrzeć nowego, przedstawili mnie:  Nasz nowy kolega .  Mówili sobie  ty
i tytko ja jeden byłem  pan . Przypuszczając, że przyczyną tego może być różnica
wieku, wieczorem zaproponowałem, kolegom z pokoju, żebyśmy sobie mówili po
imieniu.
- O, nie! - zaprotestowali. - Nie można. Dopiero po chrzcie. Postaramy się
szybko zrobić chrzest.
- Jaki chrzest?
- Sanatoryjny. Kto się nie pozwoli ochrzcić, z tym jesteśmy na  pan . Każdy z
nas ma sanatoryjne imię.
Po południu przyszedł na oddział jeszcze jeden nowy. Pojutrze chrzciny.
Przez ten czas musimy się z sobą bliżej poznać.
Trzeciego dnia po śniadaniu zapowiedziano chrzest.
Na oddziale brak było śpiworów, więc dla mnie i drugiego nowego pożyczono
od tych, którzy mieli podwyższoną temperaturę i doktor zabronił im wychodzić na
werandę.
Nasze leżaki ustawiono na środku werandy, przodem do wszystkich
werandujących.
- Kogo wybieramy na przewodniczącego? Na sekretarza?
Odbyło się głosowanie. Przewodniczący zaczął uroczystość przemówieniem:
- Każdy nowo przybyły na Czwartą Wysoką Werandę na własne życzenie
może zostać ochrzczony i stać się członkiem rzeczywistym Werandy. Do chwili
chrztu nowo przybyły jest  Struclem lub inaczej  Noworodkiem . Członkowie
Werandy nazywają nowego tym mianem, natomiast nowi pacjent obowiązany jest
zwracać się per:  Wysoka Werando . Obrzęd chrztu ma dwa zasadnicze cele:
sprawdzić poziom intelektualny  Noworodka oraz jego poczucie humoru. Dlatego
chrzest składa sil z dwóch części: poważnej i humorystycznej. Kto podda się
ceremonii chrztu, ma prawo mówić  ty wszystkim kolegom i koleżankom w
sanatorium. Wolno usługiwać ciężko chorym kolegom: golić, podać basen, umyć itp.
Za chwilę zaczynamy. Sekretarz przygotuje papier, ołówek i będzie zapisywał
odpowiedzi. - Dodam jeszcze - mówił przewodniczący - że w razie złej oceny
 Noworodek obowiązany jest podciągnąć się w nauce w czasie pobytu w
sanatorium.  Noworodku , proszę powiedzieć życiorys.
- Urodziłem się dnia...-zacząłem, ale przewodniczący przerwał mi. -
Przepraszam! Chwileczkę! - A czy  Noworodek wie, po co się urodził?
- Urodziłem się po to, żeby doczekać tej chwili, kiedy przyjadę do
Zakopanego i poznam Wysoką Werandę...
Z życiorysu kolegi dowiedziałem się, że jest studentem trzeciego roku
politechniki i jest to jego pierwszy pobyt w sanatorium. Po omówieniu życiorysów
zadawano pytania. Pytania były różne. Na przykład: Dlaczego śnieg jest biały? Co to
jest triangulacja? Pytano z geografii, polityki, historii i co tylko kto potrafił wymyślić.
- Co to jest pindyrynda?
- Nie wiem - odpowiedział kolega.
- Ubliżające przezwisko! - rzuciłem, pewny, że zgadłem.
- Pindyrynda jest ziołem leczniczym. Jeden z kolegów otrzymał pseudonim
 Pindyrynda , bo dotychczas tylko jemu udało się na to pytanie odpowiedzieć
prawidłowo - wyjaśnił egzaminator.
Przewodniczący pytał jednego i drugiego kandydata, czym interesujemy się
szczególnie: sportem, muzyką, geografią czy może jakąś inną dziedziną życia?
Kolega odrzekł: Poezją. Ja - polityką. Teraz maglowali nas tylko z tych
dziedzin. Potem przeszli do części humorystycznej.
Chrzest zbliżał się do końca.
- Proszę proponować imiona dla kandydatów!
- Przegłosowano dla mnie pseudonim  Piekutoszczak . Kolega dostał imię
 Roleta z powodu ładnej falującej czupryny.
- Czym chce być chrzczony  Piekutoszczak ? - zapytał przewodniczący. -
Winem czy wodą?
- Spirytusem - odpowiedziałem machinalnie.
- A  Roleta czym chce być chrzczony? Winem czy wodą? Wodą -
odpowiedział poeta.
- Jeśli winem - to po butelce wina funduje nam kandydat, a jeśli wodą, to
wiadro wady do łóżka dla kandydata - rozstrzygnął po Salomonowemu
przewodniczący.
Wybrano wino.
Teraz sekretarz przeprowadził kandydatów przez całą werandę i każdy przy
podaniu ręki przedstawił się nadanym mu na  chrzcie  imieniem , a Więc: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •