[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że będę się panu narzucać z uczuciami, bo jestem od tego
równie daleka jak pan.
Przyglądał się jej z rozbawieniem. Jego asystentka wy-
Podwójne oświadczyny 41
raznie wypiła więcej od niego. Przeczuwał, że następnego
ranka oboje będą żałować tej rozmowy, jednak nie potrafił
jej przerwać, gdyż autentycznie znakomicie się bawił.
- Naprawdę pani sądzi, że byłaby idealną żoną dla mnie?
Mam to traktować jako propozycję?
- Oczywiście. - Wyprostowała się z godnością. - Skła
dam panu naprawdÄ™ korzystnÄ… ofertÄ™!
- A co z dwojgiem nieznośnych nastolatków?
- Cóż, musi mnie pan przyjąć z całym dobrodziejstwem
inwentarza. Fakt, z pańskiego punktu widzenia to może
być pewien minus, ale przecież sam pan mówił, że dom
wydaje się panu czasem pusty, oni go więc miło zapełnią.
Ile pan ma sypialni?
Musiał się zastanowić, ponieważ nie pamiętał.
- Sześć.
- Sześć? Po co panu tyle, skoro pan mieszka sam?
- Po nic. Kupiłem ten dom, bo ma wygodny dojazd i du
ży garaż.
Wstrząśnięta Lou próbowała dojść do siebie.
- Właściwie to się nawet dobrze składa... Dwie sypial
nie dla dzieci, dwie dla nas i dwie dla gości.
- O, nie zamierza więc pani dzielić ze mną sypialni?
Ciemne oczy popatrzyły na niego zdecydowanie.
-Nie.
Jednak nie jest aż taka wstawiona, pomyślał.
- To co z pani będzie za żona! - rzekł gderliwym tonem,
udajÄ…c niezadowolonego.
- Przecież nie chce pan ze mną sypiać - stwierdziła spo
kojnie. - Ani ja z panem.
No to raczej nie sprawdzi, czy ona nosi pończochy.
Szkoda.
Jessica Hart
42
- Przynajmniej szczerze.
Nie udało mu się powiedzieć tego zupełnie neutralnym
tonem i Lou zorientowała się, ze go uraziła.
- To nie dlatego, że nie jest pan atrakcyjny - zapewniła
go pospiesznie, chociaż właściwie nie miała pojęcia, czemu
stara się ugłaskać jego zranione męskie ego. - Jest pan. I to
bardziej, niż myślałam.
Wielkie nieba, co ona wygaduje? Stanowczo za dużo
wypiła!
- Kiedy mówiłam, że nie chcę z panem sypiać, nie mia
łam na myśli... To znaczy, miałam, ale... Po prostu cho
dziło mi tylko... - Urwała gwałtownie, bojąc się pogrążyć
jeszcze bardziej.
- Chyba wiem, o co pani chodziło. - Patrick z najwyż
szym trudem zachowywał powagę. - I sądzę, że i bez tego
pani oferta jest całkiem interesująca - dodał, by wybawić
ją z kłopotu.
Posłała mu promienny uśmiech, wdzięczna za przyjście
jej z pomocÄ….
- Niech ją pan więc przemyśli. - Uniosła kieliszek.
Patrick ledwie w niej rozpoznawał swoją nienaganną
i perfekcyjną sekretarkę. Oczy jej błyszczały od alkoholu,
policzki miała zaróżowione, w ciągu kolacji zdążyła kilko
ma bezwiednymi gestami malowniczo potargać sobie po
rządnie uczesane ciemne włosy.
- Może przemyślę.
Lou wbiła wzrok w przycisk od windy i starała się stać
prosto. Trochę trudno było jej się podnieść od stołu, a po
tem przejść przez całą restaurację i hol. Wymagało to na
prawdę dużej koncentracji.
Podwójne oświadczyny
43
- Zazwyczaj tyle nie piję - zwierzyła się, a jej słowa za
brzmiały trochę niewyraznie.
- Nic po pani nie widać - zapewnił i dodał z uśmiechem:
- A może na wszelki wypadek odprowadzę panią do pokoju?
Zastanowiła się, jak by to wyglądało, gdyby ją rzeczy
wiście odprowadził, gdyby stanęli pod jej drzwiami, by się
pożegnać. Każdego innego pocałowałaby w policzek, dzię
kując za kolację i miły wieczór, lecz nie potrafiła sobie wy
obrazić, że mogłaby pocałować Patricka.
Doprawdy?
Nagle zrozumiała, że potrafi to sobie wyobrazić w naj
drobniejszych szczegółach, tak precyzyjnie, jakby jej pod
świadomość pracowała nad tym od jakiegoś czasu, a teraz
podsunęła jej gotowe dzieło. Lou ujrzała nagle wyraznie,
jak całuje Patricka w policzek, wdychając zapach jego skó
ry, a on uśmiecha się leciutko, obraca głowę i ich usta spo
tykajÄ… siÄ™.
Oooch... Zrobiłoby jej się gorąco, poczułaby przyjemną
słabość, rozchyliłaby usta, otoczyłaby go ramionami, przy
cisnęłaby się do jego mocnego ciała. Staliby tak, całując się,
on wyciągnąłby jej bluzkę ze spódniczki, wsunął rękę pod
śliski jedwab i...
Dobry Boże, co ona wyprawiała? Odetchnęła gwałtow
nie jak ktoś, kto zanurkował głęboko i właśnie wynurzył
się z powrotem na powierzchnię. W ustach jej zaschło, po
liczki jej płonęły. Bała się spojrzeć na swego towarzysza,
by nie wyczytał z jej twarzy, o czym myślała. Och, już ni
gdy w życiu nie tknie alkoholu! I niech ta winda wreszcie
przyjedzie!
Patrick pochylił się i ponownie wdusił przycisk, jakby
niecierpliwość Lou udzieliła się również jemu.
Jessica Hart
44
- Czy oni obsługują to ręcznie, kręcąc korbą? - spytał
z irytacjÄ….
Lou skorzystała z okazji i zerknęła na niego. Przecież on
wyglądał zabójczo! Och, chciałaby go dotykać, chciałaby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]