[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żeństwo, lecz jest to taka gra. Natomiast ty wierzyłaś
- Tak. Z pewnością to, co do ciebie czuję, zaczyna
w to szczerze.
się na M - odparła cicho.
- I dlatego odważyłeś się ze mną ożenić?
- Kochasz mnie? - zapytaÅ‚ jeszcze raz. On, tak pew­
- Jasne, bo dzięki temu małżeństwo nie wyglądało
ny siebie mężczyzna, z niepokojem domagaÅ‚ siÄ™ kolej­
tak przerażajÄ…co. Chociaż... - UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. - Szcze­
nego potwierdzenia...
rze mówiÄ…c, już wtedy byÅ‚em w tobie zakochany. Oczy­
- Czy naprawdę wierzysz w to, że wyszłam za ciebie
wiście nic wiedziałem o rym.
tylko po to, by być asystentką prezesa?
- Tak czy siak, zaryzykowałeś.
Patrzył na nią długą chwilę.
- Nie byÅ‚o w tym żadnego ryzyka, bo jeszcze bar­
- Więc dlaczego za mnie wyszłaś, Chesnie?
dziej niż ja nienawidziłaś instytucji małżeństwa. Nie
- Bo zakochałam się w tobie - odpowiedziała po
mogło być żadnych komplikacji. Lecz cały mój plan
prostu.
legł w gruzach, kiedy zorientowałem się, że cię kocham.
PrzyciÄ…gnÄ…Å‚ jÄ… mocno do siebie.
MuszÄ™ jednak przyznać, że od poczÄ…tku czuÅ‚em do cie­
- Och, kochana Chesnie... Kochałaś mnie przez cały
bie niesamowity respekt jako do asystentki.
ten czas? Nie mogÄ™ w to uwierzyć. - PocaÅ‚owaÅ‚ jÄ… i od­
- Od poczÄ…tku?
sunął się odrobinę, by spojrzeć jej w oczy. - Kiedy to
- Tak. Kiedy moje kolejne asystentki robiły do mnie
się stało? Chcę wiedzieć wszystko.
oczy i trzepotały rzęsami, strasznie mnie to drażniło,
Zaśmiała się. Nagle poczuła, że napięcie opadło i że
a tu stało się inaczej. Wręcz oczekiwałem, że zamrugasz
znów są oboje swobodni. Była szczęśliwa.
na mój widok, westchniesz cicho, zamyÅ›lisz siÄ™ znaczÄ…­
- Wcale nie chciałam się w tobie zakochać.
co... A tu, do cholery, nic! Naprawdę cierpiałem, że
Joel roześmiał się.
kompletnie na ciebie nie dziaÅ‚am. Zero zainteresowa­
- Znając ciebie, walczyłaś z całych sił.
nia! Okropne...
- Też robiłeś to samo?
- Cudnie, cudnie - zaÅ›miaÅ‚a siÄ™ Chesnie. - Mów da­
- O tak! To ciągłe rozdrażnienie. Kiedy nie było cię
lej. WiÄ™c cierpiaÅ‚eÅ›, a ja nic... Jednak jest sprawiedli­
blisko, i kiedy byłaś. - Wybuchnęli śmiechem, lecz Joel
wość na tym Å›wiecie. Prawdziwy balsam na mojÄ… zbo­
szybko spoważniaÅ‚. - JesteÅ› zupeÅ‚nie inna od wszyst­
lałą duszę.
kich znanych mi kobiet.
Joel pocałował ją, po czym ciągnął:
- To znaczy? Mów po kolei. - ByÅ‚a ogromnie za­
- I nagle, gdzieÅ› po tygodniu, zaczÄ…Å‚em dostrzegac,
ciekawiona.
że ta chłodna, opanowana kobieta w środku jest zupeł-
- Wiele kobiet deklaruje, że nie interesuje ich mał-
nie inna. To bardzo mnie zaintrygowało.
JESSICA STEELE
150 %7Å‚ONA NA DWA LATA 151
- Szybko mnie rozgryzłeś...
- Bo byłem zakochany, a za wszelką cenę chciałem
- Podczas rozmowy kwalifikacyjnej byłaś bardzo
uniknąć komplikacji. Spałem na samym skraju łóżka,
elegancka i wyniosÅ‚a, ale prawie od razu, jak tylko za­
niemal spadłem na podłogę. Jednak nie udało mi się...
częłaś u mnie pracować, zdradziłaś się, że masz złote Kiedy rano się obudziłem, a ty leżałaś tak blisko, cały
serce. Dla wszystkich byÅ‚aÅ› taka miÅ‚a, wyrozumiaÅ‚a, mój rozsÄ…dek gdzieÅ› siÄ™ ulotniÅ‚. Gdy wziÄ…Å‚em ciÄ™ w ra­
ciepÅ‚a i uczynna, no i poczyniÅ‚aÅ› straszliwe spustosze­ miona, takÄ… Å›licznÄ…, sÅ‚odkÄ…, niewinnÄ…, pierwszy raz
w życiu poczuÅ‚em siÄ™ jak w niebie. Wtedy już wiedzia­
nia. Faceci masowo zakochiwali siÄ™ w tobie, od dyre­
łem, że przepadłem z kretesem.
ktorów po gońców, mojego ojca już nie licząc... Ale
ostatecznie ciÄ™ pokochaÅ‚em w dniu naszego Å›lubu. Zo­
Chesnie patrzyÅ‚a na niego, wciąż nie wierzÄ…c wÅ‚as­
baczyłem, jaka jesteś dla swojego dziadka i jak lojalnie
nemu szczęściu.
traktujesz swoją zwariowaną rodzinę. Lecz cóż... - Joel
- Wiedziałeś, że nie śpię?
uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ smutno. - Kiedy chciaÅ‚em ciÄ™ pocaÅ‚o­
Skinął głową.
wać, o niczym innym nie byłaś w stanie myśleć, tylko
- Pragnąłem, żeby ta chwila trwała wiecznie.
o tym, że zostawiłaś rękawiczki w samochodzie!
- Niestety, zaczęłam cię prowokować...
- To nie tak, Joel. ByÅ‚am za bardzo w tobie zako­
- I bez tego bym cię pocałował. Nie byłbym w stanie
chana, wiÄ™c musiaÅ‚am jakoÅ› siÄ™ bronić. Za nic nie mog­
wygrać tej walki. Głowa i tak przegrałaby z sercem.
łam dopuścić, byś spostrzegł, że ugięły się pode mną
- Ale wyskoczyłeś z łóżka jak oparzony.
nogi.
- Któreś z nas musiało zachować resztki rozsądku.
Wybuchnął niepohamowanym śmiechem, Chesnie
Jednak czekały mnie sądne dni. Tęskniłem za tobą,
mu zawtórowała. I znów zaczęli się całować.
oszalałem na twoim punkcie, lecz zarazem unikałem
- Uważaj - mruknęła po chwili. - Znów mam nogi
ciebie, żeby zagłuszyć tę burzę uczuć. Postanowiłem, że
jak z waty.
jedynym lekarstwem będzie wyjazd.
- Nareszcie! A jak wytÅ‚umaczysz to potworne pyta­
- Chciałeś ode mnie uciec?
nie, kiedy leżeliśmy w tym wielkim łożu u twojego
- Tak, bo nie wiedziałem, że i ty czujesz to samo.
dziadka?  Joel, czy ty chrapiesz?" - Doskonale sparo­
Myślałem, że tylko ja jestem chory. Byłaś taka opano-
diował jej intonację. - Straciłem grunt pod nogami, a ty
wana... Jednak dopiero w Glasgow zacząłem cierpieć
byłaś zimna jak lód.
naprawdę. Byłem jak narkoman na odwyku Postano-
- Ja? Zimna? Czy wiesz, jakie tortury przechodzi­
wiłem, że musisz natychmiast do mnie przyjechac. %7łe
Å‚am? Lecz zdoÅ‚aÅ‚am siÄ™ zamaskować. Ale dlaczego stra­
nie wytrzymam ani minuty dłużej. Musiałem z tobą
ciłeś grunt pod nogami?
porozmawiać, zorientować się co do mnie czujesz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •