[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tłumaczyć.
ROZDZIAA SZÓSTY
Do Cormacka zawsze trudno było się dodzwonić. Sam skrzywił się,
czekając na połączenie.
W dodatku Irlandczyk nie znosił telefonów. Nieraz zdarzało się, że bez
uprzedzenia odkładał słuchawkę w trakcie rozmowy. Nawet z żoną czy z
Samem.
Nie żałował, że jest jego agentem. Cormack to doskonały scenarzysta,
obdarzony prawdziwym talentem. Gdyby tylko choć czasem zechciał zniżyć się
do poziomu zwyczajnych śmiertelników! - westchnął w duchu Sam. Teraz, gdy
Triss znowu była w ciąży, zrobił się jeszcze bardziej narwany.
- 83 -
S
R
- Halo? - odezwał się ktoś z silnym amerykańskim akcentem, a Sam
niemal wybuchnął śmiechem. Dobrze, że w porę sobie przypomniał, po co do
niego dzwoni.
- Cormack, przestań się wygłupiać!
- Przepraszam? - odezwał się normalnym głosem.
- To ja, Sam!
- To czemu, do cholery, od razu tego nie mówisz? - ryknął Cormack. - Co
tam u ciebie, chłopie?
Miał mu wiele do powiedzenia, ale chciał się upewnić, czy u przyjaciela
wszystko się dobrze układa.
- Najpierw powiedz mi, jak miewa siÄ™ Triss.
- Cudownie! - zamruczał jak kot. - Po prostu kwitnie! I prawie niczego po
niej nie widać, ma tylko leciutko zaokrąglony brzuszek. Kłopot z tym, że nie
chce odpoczywać. Chyba skończy się tak, że przykuję ją łańcuchem do kanapy.
- Albo do łóżka - usłużnie podsunął Sam.
- To też! - roześmiał się Cormack.
- A jak Conor?
Głęboki głos Irlandczyka przybrał pieszczotliwy ton.
- Wspaniałe dziecko, wyjątkowe! I jakie śliczne!
A więc wszystko idzie jak po maśle, ucieszył się w duchu Sam i już miał
powiedzieć to na głos, ale nagle zrezygnował.
- Wiesz, ta Fran Fisher... - zaczął zmienionym głosem.
- Cudowna dziewczyna, co? - z emfazą przerwał mu Cormack. - I taka
bardzo angielska. Opanowana, wszystko pod kontrolą, każdy włosek na swoim
miejscu. Człowiek nie może się nie zastanawiać, co też kryje pod tą spokojną
powierzchownością. Gdybym nie był szczęśliwym mężem...
- Cormack, ty mnie wcale nie słuchasz! To oszustka i manipulantka...
- No cóż, kobiety czasami takie są - pobłażliwie stwierdził Cormack. -
Taka już ich natura!
- 84 -
S
R
- Podstępna krętaczka! - wybuchnął Sam.
Po tych słowach zapadła pełna zdumienia cisza. Gdy Cormack wreszcie
odzyskał mowę, jego głos był zimny jak lód.
- Czy jest coś szczególnego, co masz mi do powiedzenia?
- Cormack, przestań mnie zniechęcać!
- Więc nie wyrażaj się w taki sposób o kobiecie, którą lubię i cenię!
Sam wziął głęboki oddech.
- Ja też ją lubiłem! - Jego głos brzmiał tłumioną emocją. - I to bardzo!
Dopóki nie zaczęła kłamać i robić ze mnie idioty!
- Jak to?
- Jak? Cormack, czy ty nie czytasz gazet?
- Nigdy! - potwierdził spokojnie Cormack. - Co się stało?
Sam westchnął ciężko.
- %7łeby to wyjaśnić, potrzeba czasu i energii, nie czuję się teraz na siłach.
Pamiętasz bal, na który nie mogłeś przyjechać z powodu pracy?
- Nie miej do mnie pretensji. Ty też nie byłeś na chrzcinach Conora, bo
pracowałeś!
- Nie mam do ciebie żadnych pretensji! To wszystko przez nią! Wrobiła
mnie, wyszedłem na głupka! Więc chyba nic dziwnego, że jestem wściekły! I to
nie wszystko... chcę się odegrać!
Cormack głośno wciągnął powietrze.
- Posłuchaj mnie, bracie. Zemsta nigdy do niczego nie prowadzi. Zapytaj
moją żonę. Jeśli Fran zalazła ci za skórę, radzę ci albo o niej zapomnieć...
- Albo?
- Albo się z nią ożenić.
- Albo tak otumanić i rozkochać, że nie zdoła mnie zapomnieć - cicho
dokończył Sam.
Znowu zaległa cisza.
- Sam, do diabła, co ona takiego ci zrobiła?
- 85 -
S
R
- Zabrała mi coś bardzo cennego, coś, co odzyskałem, choć uważałem za
bezpowrotnie utracone - z goryczą powiedział Sam, przypominając sobie
uczucia, jakie przepełniały go podczas tańca z Fran. Już dawno stracił wiarę, że
jakaś kobieta rozbudzi je w nim na nowo. - I zniszczyła to, rozdeptała obcasem!
- Jeśli myślisz o zemście, jeszcze raz ci powtarzam: przestań. Są bardziej
cywilizowane sposoby - powiedział Cormack tonem osoby znającej się na
rzeczy. - To się zawsze obróci przeciwko tobie.
- Muszę dać jej nauczkę! - ponuro stwierdził Sam.
- Sam, nie bÄ…dz taki zagadkowy. Co ty zamierzasz?
- Uważa mnie za drania! - poskarżył się. - Więc jej pokażę! - Co?
- Spędzę z nią noc! Niech zobaczy, jak wygląda prawdziwy, szalony seks,
o jakim nawet nie śniła!
- A potem?
Znowu zapadła długa cisza.
- A potem... nic. Pozostaną jej tylko wspomnienia. Cormack był wyraznie
zaniepokojony tym wyznaniem.
- Posłuchaj mnie, stary. Zapomnij o wszystkim, wyjedz gdzieś. Oderwij
się, przestań o tym myśleć. Z przyjemnością będziemy cię gościć. Conor tylko
czeka, by go rozpieszczać!
- Może przyjadę - powiedział Sam, zerkając w kalendarz. Oczy mu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •