[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zanim doszedłem, przyjechała policja.
***
Po drodze natknąłem się na Wiewiórkę juniora i Elę z okularami na perkatym
nosku. Oboje, rozpierani radością i dumą z udanej akcji, udzielali odpowiedzi na
pytania dziennikarzy.
Agali jak najęci o nocnej grze terenowej harcerek i harcerzy z udziałem
techników filmowych, przygotowujących się do nakręcenia podobnego zdarzenia,
przewidzianego w scenariuszu filmu Wielki powrót Pana Samochodzika .
Oczywiście, tych, co tu się zjechali lawetami i samochodami, spotkali i przepłoszyli
zupełnie przypadkowo. Początkowo sądzili, \e to jacyś wynajęci statyści. Okazało się
jednak, \e nie mają nic wspólnego z grą. A w ogóle to licho wie, co oni tu robili lub
chcieli robić i dlaczego się przestraszyli i uciekli. I nie warto nimi zawracać sobie
głowy. Kogo oni mogą obchodzić?
Uradowana moim widokiem Ela uśmiechnęła się i pomachała do mnie dłonią.
- Aadna chusta! - krzyknęła, bo zauwa\yła moją chustkę od Kamy.
Dziennikarze obejrzeli się za mną. Zauwa\yli, \e odwzajemniłem jej uśmiech. Któryś
dociekliwie zapytał:
- Kim jest ten człowiek?
- Nie mam pojęcia - odpowiedziała bez chwili namysłu. - To jakiś
sympatyczny, uśmiechający się do mnie facet z chustą na szyi.
- Pewnie te\ był kiedyś harcerzem - dodał powa\nie junior i puścił do mnie
porozumiewawczo oko. - To widać!
Do Wiewiórki i Eli dołączyła druhna Tenia. Za nią pojawił się druh Bolek.
Komendanci obozów uwiarygodnili wypowiedzi podopiecznych. Wszystko poszło
zgodnie z planem.
Pojawienie się nocnych intruzów w miejscu harcerskich i filmowych ćwiczeń
miało pozostać i zostało okryte mgiełką tajemnicy. śeby mo\na było snuć
nieszkodliwe, nawet bardzo fantastyczne domysły i przypuszczenia.
Nad Olsztynem i Starym Olsztynem wstawał pogodny świt, gdy spakowani
ruszyliśmy z miejsca akcji do Marózka.
ROZDZIAA DZIESITY
SEKRETNY DZIENNIK PANA SAMOCHODZIKA " SCENY NAKRCONE
PRZEZ SYKSTUSA " ULA STANAA JAK WRYTA " ZBAWIENNE
PKNICIE DRGA " SEKRETNY DZIENNIK KAROLA " KAMA JEST
NIEZAWODNA " UZASADNIONE OBAWY PAWAA " KRZYśACKI SKARB
" KAROL ODKRYWA KARTY " KUSZCY KAJET " CO SI ROBI MAJC
DOKTORAT Z FIZYKI NUKLEARNEJ
Nocne wydarzenia zawiodły czwórkę włamywaczy-recydywistów do aresztu.
Pozostali anonimowi zainteresowani przejęciem rzekomego skarbu i ich najemnicy,
po nieoczekiwanym ujawnieniu się przy drodze Olsztyn-Stary Olsztyn, rozpierzchli
się na jakiś czas po kraju.
Przed ogłoszeniem wyników konkursu na zakończenie legendy dziadka
Wiewiórki seniora, musiałem dociec, czy i jakie role, wśród dyskretnie czekających
obserwatorów mojej misji, pełnią Karol, niemiecka para i grupa przestępcza z
Podsołtysem za kierownicą opla.
- Wcześniejsze ustalenie ich ról pozwoli uniknąć przykrych niespodzianek -
mruknąłem do siebie.
- Co tam mruczysz Tomaszu? - zaciekawił się Sykstus, który ściągnął mnie w
Marózku prosto do siedziby filmowców, by pokazać coś wa\nego.
Okazało się, \e Sykstus wymyślił sekretny dziennik Pana Samochodzika.
Miałbym w nim zapisywać swoje uwagi, spostrze\enia, wnioski i zbierane informacje
o przebiegu mojej misji.
- Myślę, \e powinienem prowadzić coś takiego - powiedziałem, bo faktów
przybywało z ka\dym dniem i mogłem coś istotnego zapomnieć. - Pamięć ludzka
bywa zawodna.
Sykstus spojrzał na mnie uwa\nie spod opadających śmiesznie powiek:
- To te\ - przytaknął. - Miałem jednak na myśli coś innego... Tomaszu! Jesteś
jedynym zródłem kompletnych informacji o celach i przebiegu twojej misji. Tylko ty
znasz swoje spostrze\enia, wnioski i uwagi na jej temat. Nikt, poza tobą, nie wie,
jakie posunięcia planujesz. Mówiąc o sekretnym dzienniku Pana Samochodzika
miałem na myśli dziennik zawierający logiczny zbiór wiarygodnych, ale fałszywych
informacji o celach, postępach, spostrze\eniach, uwagach i zamiarach odnoszących
się do twojej misji. Ten fałszywy dziennik sekretny co jakiś czas, na skutek ró\nych
zbiegów okoliczności, powinien trafiać w ręce osób z drugiej strony.
- Od razu ukradną!
- Nie sądzę! - Sykstus wzniósł wyprostowany palec prawej ręki. - Druga strona
będzie przecie\ bardzo zainteresowana utrzymaniem szansy na ponowne zajrzenie do
sekretnego dziennika. Co więcej, oni sami dopilnują, by do tego dziennika nie dotarł
ktoś przypadkowy - zaśmiał się Sykstus. - To będzie najpilniej strze\ony kajet w
kraju!
- Pomyślę nad tym - odpowiedziałem ostro\nie.
- Teraz chcę ci pokazać kawałki, które nakręciliśmy.
- Chętnie je obejrzę - powiedziałem.
Sykstus wło\ył kasetę i uruchomił sprzęt.
Na ekranie zobaczyłem siebie wyje\d\ającego wehikułem od Marózka na
szosę w kierunku Olsztyna. Na poboczu po prawej pojawił się przebieraniec z
drogówki. Pomachał lizakiem i niczego nie wskórał. Tu\ za nim z leśnej drogi po
prawej, przed samym wehikułem, wyjechał opel prowadzony przez Podsołtysa .
Wehikuł skręcił w lewo, pózniej w prawo pomiędzy opla i parę osobników w
kominiarkach, wybiegającą z lasu po lewej stronie szosy. Zamaskowana para
wykonała skok rozpaczy do rowu, ratując się przed kołami rozpędzonego wehikułu,
odje\d\ającego w stronę Olsztyna. Przy oplu zatrzymał się renault clio. W uchylonym
okienku pojawiła się ręka, która gestem nakazała pościg za wehikułem. Zamaskowana
para wskoczyła na tylne siedzenie. Opel ruszył. Kierujący renówką skręcił w leśną
drogę po prawej. Nagle w kadrze pojawił się błękitny ford, wyprzedził opla i wykonał,
tu\ przed jego nosem, poślizg kontrolowany. Zmusiło to Podsołtysa do
gwałtownego hamowania i skrętu w prawo. Opel zarył maską w rowie, wypinając
tylne podwozie w niebo. Ford wykonał manewr powrotu do pierwotnego kierunku
jazdy. Nie zdą\ył ruszyć. Przed jego maską stanął rozkraczony Podsołtys w
kominiarce z lewarkiem uniesionym do góry. Sygnalizował zamiar rozbicia przedniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]