[ Pobierz całość w formacie PDF ]

próbując sprostać zadaniom, które tak nieoczekiwanie na nią spadły.
Służba instynktownie ze wszystkim zaczęła się zwracać do niej.
Ria nie wiedziała, jak pocieszyć Heinza. Słowa niewiele znaczą
w takiej sytuacji. Ale jej oczy co chwila spoczywały na nim z lękiem
i troską.
Kiedy pochowano matkę u boku ojca, Heinz powiedział Rii, że
tymczasem znowu przeprowadzi się do willi przyjaciela.
 Musimy się najpierw otrząsnąć, wrócić do równowagi, Ria,
potem zastanowimy się nad przyszłością  dodał.
Nic nie mówiąc skinęła głową, ale serce jej się ścisnęło na myśl o tym,
co ma nadejść.
Przyjaciele i znajomi domu pośpieszyli z wyrazami współczucia.
Pani Sybilla Jansen stale się narzucała ze swoimi pocieszeniami, usiłując
wyzyskać załamanie Heinza dla swoich celów.
Ale Heinz rozpoznał jej ukryte dążenia i nagle poczuł odrazę
i niechęć do tej kobiety i jej intryg. Czuł się znieważony, kiedy mówiła
o jego rodzicach. Nagle opadły więzy, które go z nią łączyły. Pojął, że
zbłądził, że ten związek jest poniżej jego godności. I nieoczekiwanie
poczuł się tak wolny, jakby ta kobieta nigdy nic dla niego nie znaczyła.
TLR
Ria już po raz drugi mieszkała sama w willi Maternów. Lecz tym
razem samotność przytłaczała ją trudnym do zniesienia ciężarem, wszak
wuj i ciotka już nigdy nie mieli wrócić do domu. Lotta Werner wpadała
codziennie na godzinkę, chciała ją zabrać do siebie. Ale nic nie mogło
nakłonić teraz Rii do opuszczenia domu.
O przyszłości myślała z niepokojem. Nie wiedziała, jaką decyzję
podejmie Heinz co do jej osoby. Wuj Rolf złożył jej los w jego ręce,
postanowiła więc cierpliwie czekać, co on postanowi.
Mniej więcej w dwa tygodnie po śmierci ciotki Malwiny doręczono
Rii list.
Charakter pisma nie był jej znany, toteż ze zdziwieniem otworzyła
kopertę. List zawierał tylko kilka zdań:
 Szanowna, łaskawa Panienko!
Jako stary przyjaciel i kolega Pani wcześnie zmarłego ojca, proszę
Panią usilnie o rozmowę w cztery oczy. Mam do przekazania wiadomość
wielkiej wagi. Cieszyłbym się niezmiernie, gdyby zechciała Pani odwrotną
pocztą powiadomić mnie, gdzie i kiedy możemy się spotkać bez świadków.
Z wyrazami szacunku
inżynier Heinrich Krause
skrytka pocztowa, Berlin,
urząd pocztowy nr II"
Dziwnie poruszona spoglądała Ria na list. Jej wzrok przykuło nazwi-
sko nadawcy.
Heinrich Krause?
Kolega z pracy i przyjaciel ojca?
Już kiedyś słyszała to nazwisko. Ach, przecież! To matka je wtedy
wymieniła... tak nazywał się ten kolega ojca, który ofiarował się
uporządkować papiery po nim... Potem tego człowieka chciano aresztować
z powodu oszustwa. Ale przecież on wyjechał do Ameryki? Tak
TLR
powiedziała matka. Czy to ten sam Heinrich Krause prosi o spotkanie?
Czego on może chcieć? I co. to za ważna wiadomość?...
Najchętniej by mu odmówiła, ten list budził w niej nieprzyjemne
uczucie, którego nie potrafiła sobie wytłumaczyć.
Po długich wahaniach zdecydowała się jednak przyjąć i wysłuchać
tego człowieka. Może chodzi mu tylko o datek...
Krótko odpowiedziała na podany adres:
,, Wielce szanowny Panie!
Jestem do Pańskiej dyspozycji jutro i pojutrze przed południem od
godziny jedenastej.
z poważaniem
Maria Rottmann"
Wiedziona niejasnym przeczuciem nic nie powiedziała o liście, kiedy
Heinz przyszedł po nią wczesnym wieczorem, żeby razem wpaść na
godzinkę do Wernerów. Heinz troskliwie dbał o to, by samotne
wieczory nie za bardzo się Rii dłużyły.
Młody człowiek ciągle jeszcze czuł się zupełnie oszołomiony nie-
szczęściem, które na niego spadło. Lecz interesy nie mogły czekać,
wymagały poświęcenia wszystkich sił. I tu także spadły na jego barki
nowe problemy, musiał ostro wziąć się do roboty, aby stawić im czoła.
Był z tego zadowolony, gdyż pozwalało mu to zapomnieć o bólu
i rozpaczy, z wolna odzyskiwał równowagę ducha. W tych bolesnych ty-
godniach coś popychało go ku Rii, miał uczucie, że to jego potrzebująca
pomocy siostra. Poczucie odpowiedzialności za nią dawało mu wewnętrzne
oparcie, poza tym niepostrzeżenie stawali się sobie coraz bliżsi duchowo.
Heinz często się teraz zastanawiał nad zagadkowym stosunkiem ojca
do Rii. Troska o nią towarzyszyła mu aż do ostatniej chwili, a w godzinie
śmierci wyraznie dręczyło go, że nie zdołał w testamencie zapewnić Rii
przyszłości.
Ale on uszanuje ostatnią wolę ojca, tak jakby została spisana,
opatrzona pieczęciami i przedłożona sądowi.
TLR
Musi tylko odzyskać spokój, aby się zastanowić, jak zapewnić Rii
przyszłość. W tej chwili nie jest w stanie podjąć żadnej decyzji.
Szli obok siebie jak brat z siostrą. Było pózne lato, miało się ku
wieczorowi. Słońce zachodziło za drzewa. Ostatnie promienie złociły
liście, które już zaczęły przywdziewać jesienne barwy.
Niewiele ze sobą mówili. Ich myśli były przy drogich zmarłych.
W końcu Heinz przerwał milczenie.
 Czy bardzo dłużą ci się dni?  zapytał.
 W dzień, dzięki Bogu, mam wystarczająco dużo zajęć. Najgorzej
jest wieczorami  odparła Ria.
 Czy nie mogłabyś poprosić Lotty Werner, żeby na jakiś czas
z tobą zamieszkała? Jestem przekonany, że chętnie wyświadczy ci tę
przyjacielską uprzejmość. Byłaby z tobą, póki nie podejmiemy decyzji
co do twojej przyszłości  zaproponował Heinz, spoglądając na jej
pochyloną głowę.
Na sekundę podniosła na niego oczy. Jej spojrzenie było nieśmiałe
i spłoszone jak dawniej. Po chwili powiedziała głosem pełnym przy-
gnębienia:
 Skoro tak uważasz, mogę ją o to poprosić.
 To by ci chyba dobrze zrobiło. Zdaje mi się, że lubisz Lottę?
Kiwnęła głową.
 Bardzo. Przecież to moja jedyna przyjaciółka... Naprawdę
bardzo ją lubię...  powiedziała głosem pełnym ciepła i serdeczności.
Serce mocno i głośno biło jej w piersi. Jak by to było cudownie,
gdyby Heinz z własnej woli tak się o nią troszczył. Ale przecież robi to
tylko dlatego, że takie było ostatnie życzenie jego ojca,
 Naprawdę nie musisz się o mnie niepokoić, Heinz  odezwała
się po chwili.  Jedyne, czego pragnę, to żebyś już dłużej nie musiał się
przeze mnie tułać po obcych domach.
 Dziecko, uczyń mi tę łaskę i nie mów o tym więcej. Nie myśl [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •