[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czemu się tak zamykasz?
Szczerze mówiąc, zapomniałam, że masz tu dzisiaj przyjść wyjaśniła
śmiejąc się Julia.
Masz zamiar pracować czy iść do łóżka?
Pracować oświadczyła bohatersko.
W takim razie zrobię ci porządną kawę, bo widzę, że ledwie trzymasz się na
nogach.
Julia z westchnieniem opadła na krzesło w kuchni.
Wiem, ale chciałabym jeszcze poobserwować wilki i to nowe miejsce.
Daj spokój, to naprawdę może poczekać do jutra. Byłoby lepiej, żebyś
pojechała do Rafe a i sprawdziła wszystko na miejscu rozsądnie zaproponowała
dziewczyna.
Masz rację.
Julia z wdzięcznością przyjęła filiżankę parującej, aromatycznej kawy.
Opowiadaj, jak było poprosiła niecierpliwie Beth, sadowiąc się obok.
Nie najgorzej odparła wymijająco Julia.
Tylko nie próbuj mnie zbywać! Rozmawiałam z Tiffany i wiem, że
odniosłaś ogromny sukces. Zerknęła na zegarek. O, właśnie, za kilka godzin
jest emisja. Musimy to obejrzeć.
Nie wiem, czy zdążę wrócić.
Nie szkodzi, nagram na wideo. A jak w ogóle podobało ci się w Los Angeles?
Owszem, ładne miasto, ale...
... ale nie mogłabyś tam żyć, prawda? dokończyła domyślnie Beth. Jestem
natomiast pewna, że Jake z przyjemnością odwiedził stare kąty. Dobrze się
bawiliście razem?
Niezupełnie bąknęła Julia. Stale prześladowało ją wspomnienie innego
Jake a, który z łatwością odnalazł się w hollywoodzkim światku. Do tego tłumy
znajomych i propozycja Freemana. Wszystko to budziło w niej podświadomą
zazdrość i lęk.
Lecz trzpiotowata Beth nie była w stanie dłużej pozostać przy jednym temacie.
Jake wygląda kwitnąco. Szybciej odzyskał formę niż ty.
Kiedy zdążyłaś go zobaczyć?
Och, niedawno. Przyjechał do taty i umówili się gdzieś w mieście na
rozmowę.
O czym mieliby rozmawiać?
O przyszłości.
Skąd to wiesz? Julia była poruszona wiadomością.
Tak wyraził się tata wyjaśniła Beth, nalewając jej kolejną porcję kawy.
Hej, co się stało? Martwi cię, że chcą sobie pogadać? zapytała zaniepokojona.
Nie, skąd, byłam tylko ciekawa skłamała Julia.
Zapewniam cię, wszystko będzie dobrze. Beth siliła się wyraznie na
pocieszający ton, próbując przekonać o tym Julię i samą siebie. Mylisz się, jeśli
sądzisz, że mój tata chce zniszczyć jego karierę. Naprawdę nic Jake owi nie grozi z
jego strony zapewniła.
Niestety, nie wiedziała, że Los Angeles oczarowało Jake a z dawną siłą. Złe
przeczucia Julii narastały.
Słuchaj, jest coś, czego nie wiesz wyznała szczerze. Jake świetnie się czuł
w mieście, a dawni przyjaciele zgotowali mu przyjęcie, jakiego się nie spodziewał.
Dostał nawet fantastyczną propozycję pracy. Jeśli nie dojdą z twoim ojcem do
porozumienia, rzuci to wszystko i wyjedzie do Los Angeles.
Kochana, nie bądz głupia. Dla niego ty jesteś teraz najważniejsza. Nie
wyobrażam sobie, żeby miał ochotę cię zostawić i wynieść się do miasta, z którego
raz już uciekł.
Julia nie odpowiedziała. Tak bardzo pragnęła, by Beth miała rację. Co się
jednak stanie, jeśli się myli?
Wybiła druga po południu, kiedy Julia obudziła się z drzemki, w którą zapadła
pomimo wypitych kaw. Beth tymczasem nie próżnowała, pracowicie przeglądając
sterty zaległej poczty. Niedługo miała się zacząć audycja Polly Anderson.
Nagle ciszę przerwał dzwonek telefonu.
Odbiorę zawołała Julia i podniosła się z łóżka.
Czuła się rześka i wypoczęta. Przypuszczała, że dzwoni Rafe ze sprawozdaniem
na temat wilków albo Jake z wiadomością o wyniku rozmowy z Fredem.
Słuchała w skupieniu, z coraz bardziej zatroskaną twarzą. Kiedy wreszcie
odłożyła słuchawkę, zwróciła się do dziewczyny, starannie dobierając słowa:
Beth, zdarzył się wypadek, ale wszystko jest w porządku dokończyła
szybko widząc, że dziewczyna już otwiera usta. Dżip twojego ojca wpadł do
rowu na starej drodze. Na szczęście Rafe wracał właśnie tamtędy z gór, zobaczył
wypadek i...
Julio!
Ojca wyrzuciło z wozu. Ma złamaną nogę. Rafe zabrał go do szpitala.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]