[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wiÄ…c.
Milczenie przedłużało się. Ellie już miała ochotę zacząć
mówić o hodowli bydła po to tylko, żeby je przerwać, ale
w tej chwili Steve podniósł szklankę z herbatą i zapropo
nował toast:
- Wypijmy za wolność. Nick, ciesz się nią i nigdy już
jej nie trać!
ROZDZIAA SZÓSTY
Nick uśmiechnął się smutno i milcząc, podniósł do góry
szklankÄ™.
- Nigdy więcej takich idiotycznych błędów.
- Tak to określa Steve - powiedziała cicho Sally do
Ellie, która, popijając lemoniadę, spoglądała niepewnie na
Nicka.
- Nigdy więcej - powtórzył Nick, uśmiechając się do
przyjaciela. - Nigdy więcej nie popełnię takiego błędu -
dodał, marszcząc brwi.
- O czym wy mówicie? - zapytała Ellie zaskoczona tą
wymianą zdań.
- O tym, za co Nick dostał się do więzienia - odrzekł
Steve.
- A co to było?
Po tych słowach skierowały się na nią trzy pary zdumio
nych oczu. Nick odezwał się pierwszy:
- Jak to? W papierach nie było informacji?
- W papierach była mowa o malwersacji.
- Nie, ja nie popełniłem żadnej malwersacji - powie
dział pospiesznie.
- Nie wiesz, za co dokładnie Nick trafił do więzienia?
Nie wiesz nic o rozkosznej Sheili?
NIE MA UCIECZKI 77
- O kim?
- Steve... - rzucił Nick ostrzegawczym tonem.
- Nie musicie mi nic mówić - zapewniła pospiesznie
Ellie, którą pożerała ciekawość.
Umierała wprost z pragnienia, żeby wiedzieć, co się
wydarzyło w życiu Nicka. I kim była ta rozkoszna Sheila.
- Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć, pytaj - rzekł
Nick.
Ellie przez dłuższą chwilę przyglądała się jego twarzy.
- W porządku. Więc co zrobiłeś?
- Zrobiłem z siebie idiotę z powodu kobiety... -
Urwał, powracając myślami do przeszłości. - Wydawało
mi się, że się kochamy. Poprosiłem ją, żeby za mnie wy
szła, i moje oświadczyny zostały przyjęte. Tylko że potem
się okazało, iż Sheila mnie wykorzystuje dla ukrycia włas
nego oszustwa. Zanim się zorientowałem, zostałem are
sztowany i osądzony za współudział. Pracowaliśmy w fir
mie maklerskiej. Ona prowadziła rachunki klientów, a ja
byłem rewidentem księgowym. Tuż przed coroczną rewi
zją ksiąg odkryłem w nich pewną niezgodność. Po kilku
dniach zorientowałem się, że trop prowadzi do Sheili.
Nick przerwał i napił się ze swojej szklanki.
- Zawiadomiłeś policję? - zapytała łagodnie Ellie.
- Nie. I to był błąd numer jeden. A właściwie błąd
numer dwa. Bo pierwszym było to, że miałem cokolwiek
wspólnego z Sheilą. Powiedziałem jej o swoim odkryciu
u mnie w domu. Rozpłakała się i zaczęła zapewniać, jak
bardzo pragnie być mnie warta. %7łe nie chce, żebym się jej
wstydził z tego powodu, iż pochodzi z biednej rodziny.
Sprzeniewierzone pieniądze przeznaczała tylko na ubra-
78 NIE MA UCIECZKI
nia, w których się pokazywała ze mną. Możesz sobie wy
obrazić, jak się czułem. Ona uważała, że jestem człowie
kiem tak powierzchownym!
Pokręcił głową. Ellie pochyliła się do przodu.
- Co było potem?
- Namówiła mnie, żebym dał jej trochę czasu. Mówiła,
że zdobędzie pieniądze. Wezmie od rodziców albo poży
czy je od kogoś innego i zwróci je przed rewizją ksiąg.
Twierdziła, że zrobiła to tylko ze względu na mnie. Teraz,
kiedy mnie lepiej poznała, wie, że to, jak jest ubrana, nie
ma dla mnie takiego znaczenia. Wszystko to były kłam
stwa. Od początku do końca!
- Wtedy o tym nie wiedziałeś - wtrącił Steve.
- Powinienem był wiedzieć. Sheila dbała tylko o siebie.
- Teraz o tym wiesz, ale wtedy nie miałeś pojęcia.
Rozumiem, co czułeś. Gdyby Sally powiedziała mi coś
takiego, uwierzyłbym jej.
Sally uśmiechnęła się do męża serdecznie i poklepała
go po ramieniu.
Ellie zastanawiała się, jak bardzo Nick musiał kochać
tamtą kobietę. Stanął przecież przy niej nawet wtedy, gdy
przyznała się do przestępstwa.
- Dałem jej czas, o który prosiła. W dziesięć dni
pózniej aresztowano nas pod zarzutem malwersacji. Gdy
wszystko wyszło na jaw, zostałem uznany za współwinne
go. W ciągu tych dziesięciu dni Sheila nadal realizowała
swój plan. Liczyła na to, że przywłaszczy sobie tyle, że
będzie mogła wyjechać z kraju. Gdyby miała jeszcze parę
dni, toby się jej udało.
Słuchając tej opowieści, Ellie starała się rozeznać we
NIE MA UCIECZKI 79
własnych uczuciach. Nie mogła uwierzyć, że kobieta może
zdradzić mężczyznę, który ją kocha.
- Co się stało z Sheilą?
Nick nie odpowiedział. Uczynił to za niego Steve.
- Sheila to piękna, rudowłosa i zielonooka dziwka.
Piękna, ale zepsuta - samolubna i zachłanna. Oczywiście
Nicka nie można było przekonać, że tak jest. Musiał się
sparzyć i dopiero wtedy przejrzał na oczy. Sheila dostała
dziesięć lat.
- Była to dla mnie nauczka - powiedział gorzko Nick.
- Nigdy więcej nie zaufam kobiecie.
- Hej, Nick, nie podejmuj tej decyzji pochopnie. Ta
kobieta cię skrzywdziła, ale to nie znaczy, że masz się
przez całe życie trzymać z daleka od wszystkich innych.
Małżeństwo bywa czymś całkiem dobrym, jeżeli człowiek
trafi na właściwą partnerkę.
Steve wziął za rękę Sally i uśmiechnął się do niej.
Ellie zrozumiała, dlaczego Nick z takim uporem zacho
wuje dystans i nie jest jeszcze gotowy na to, by związać się
z kobietą. Po tym jak Sheila dopuściła się wobec niego
zdrady, zbudował wokół siebie mur. Ellie nie dziwiła się
temu wcale.
Z czasem Nick na pewno spotka kogoś, komu będzie
mógł zaufać i pokochać. Jednak czas nie sprzyjał jej, Ellie.
Nick miał mieszkać u niej tylko trzy miesiące, a potem...
no cóż, nie wyglądało na to, że potem ich ścieżki się
skrzyżują.
Nick spojrzał smutno na Steve'a.
- Aatwo ci mówić. Cieszę się, że tobie i Sally wszystko
się układa. Ja także miałem nadzieję, że mi się powiedzie.
80 NIE MA UCIECZKI
Wam się udało, a mnie nie. Nie mam więc ochoty ryzyko
wać ponownie.
- Miałem szczęście, przyznaję - powiedział Steve. -
I mam nadzieję, że ty też je będziesz miał.
- Słuchaj, Ellie, opowiedz nam o ranczu - poprosiła
Sally, zmieniając temat. - Czy od dawna jest ono własno
ścią twojej rodziny?
- Należało do moich dziadków. Kiedy, kilka lat temu,
zmarł mój ojciec, ja je odziedziczyłam - odparła Ellie. -
Jak widzicie, było ono przez lata zaniedbywane. Teraz,
w miarę moich możliwości, stopniowo przywracam je do
pożądanego stanu. Nick mi w tym pomoże.
Przez wszystkie te lata, podczas których opiekowała
się ojcem, pielęgnowała go, gotowała dla niego, znosiła
jego kaprysy i zgryzliwe uwagi, nie miała pojęcia o istnie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]