[ Pobierz całość w formacie PDF ]

lecz przecież nie rozmawialiśmy ze sobą przez cały dzień i
nadal ciężko mi było na sercu, bo gniewał się na mnie.
Włożyłam jedną z najładniejszych sukien, chociaż
przeczuwałam, że lady Bettina znów stwierdzi, iż to przebój
zeszłego sezonu. Uszyta była z białego tiulu, maleńkie
diamenciki iskrzyły się na spódnicy i staniku, sprawiając
wrażenie kropelek rosy. Obawiałam się, że suknia ta okaże się
zbyt strojna jak na przyjęcie na wsi, ale inne kobiety miały
jeszcze wykwintniejsze kreacje, niektóre tak głęboko wycięte
na plecach, że ubrane w nie panie wyglądały, jakby nie miały
nic na sobie.
Jeszcze raz przypadło mi w udziale miejsce obok lorda
Rowdena. Nie mogłam znów wywrzeć na nim wrażenia, że go
unikam. Po kolacji nalegał, by z nim zatańczyć, właśnie w
momencie gdy w salonie panowie dołączyli do pań.
- Byłem dla ciebie bardzo wyrozumiały wczorajszego
wieczoru, Samanto - szepnął mi do ucha - i teraz oczekuję, że
mi się odwzajemnisz.
- W jaki sposób? - spytałam zadziornie.
- Powiem ci pózniej - rzekł - . ale najpierw pokażę ci
prezent, który mam dla ciebie. Pójdziemy go obejrzeć?
- Nie powinien pan raczej zostać z gośćmi? - zapytałam.
Ciągle przybywali zaproszeni, lecz lord Rowden nie
przestawał tańczyć. Pozdrawiał ich tylko kiwnięciem ręki.
- Pózniej z nimi porozmawiam - rzekł. - Pozwól, że
pokażę ci prezent, który kupiłem dla ciebie.
Tańcząc dotarliśmy do przeciwległych drzwi. Nie
uwalniając mnie z objęcia, lord Rowden zaciągnął mnie do
przedpokoju, a stamtąd do jeszcze innego, niewielkiego
pomieszczenia o bogatym wystroju w stylu francuskim.
Zamknął za sobą drzwi i zorientowałam się, że zostaliśmy
zupełnie sami.
- Sądzę, że nie powinniśmy tak opuszczać pańskiego
przyjęcia - powiedziałam zdenerwowana. - Goście będą snuli
domysły.
- Pomyślą, że to zupełnie naturalne, jeśli chodzi o ciebie -
odrzekł lord Rowden - a jeśli chodzi o mnie, wszyscy
mężczyzni żałują, że nie są na moim miejscu.
Otworzył szufladę stołu ustawionego przy kominku i
wyjął długie, skórzane pudełko.
- Kupiłem to dla ciebie, Samanto - powiedział - w nadziei,
że ci się spodoba.
- Co to jest? - zapytałam.
Po kształcie pudełka domyślałam się, że może to być
wachlarz, lecz kiedy je otworzyłam, ujrzałam bransoletę
wysadzaną diamentami. Oniemiałam z wrażenia.
- Pozwól, że ci ją założę - rzekł lord Rowden jedwabistym
głosem.
Zamknęłam pudełko z lekkim trzaskiem.
- Bardzo to miłe z pana strony - powiedziałam - ale
obawiam się, że nie będę mogła przyjąć tak kosztownego
prezentu od osoby, której prawie nie znam.
- Aatwo znalezć na to lekarstwo - odparł lord Rowden. -
Chcę cię poznać bliżej, Samanto, bardzo tego pragnę.
Mówiąc to wyciągnął ramiona i wiedziałam, że będzie
próbował mnie pocałować. Zrobiłam zręczny unik i
powiedziałam szybko, niemal bez tchu:
- To bardzo... miłe z pana strony... i ogromnie dziękuję...
ale to zbyt... kosztowny prezent.
Wypowiadając te słowa, odłożyłam pudełko na stolik
obok sofy i zanim lord Rowden zorientował się, co robię,
przebiegłam przez pokój i weszłam do salonu pełnego
tańczących par.
Rozglądałam się wkoło, lecz nigdzie nie było Dawida.
Wtedy z ulgą dostrzegłam młodego oficera, który kiedyś
zaprosił mnie na kolację.
- Witaj, Samanto! - rzekł najwyrazniej zadowolony z
naszego spotkania.
- Zatańczymy, Gerry? - zapytałam.
- Naturalnie - odparł i kiedy lord Rowden wrócił do
salonu, sunęliśmy już po parkiecie w rytmie fokstrota.
Przypuszczałam, że będzie z mojego powodu
rozdrażniony, lecz nie wyglądał na to. Miałam nadzieję, że
zrozumiał, iż nie należę do dziewcząt przyjmujących drogie
upominki od nieznajomych.
Musi być bardzo bogaty - pomyślałam - by tak rozrzucać
wkoło diamenty!
Myślałam o tym, jak usiłował mnie pocałować i zdałam
sobie sprawę z tego, jak głupio postąpiłam, udając się z nim
do drugiego pokoju, nawet jeśli był tak natarczywy.
Postanowiłam, że nigdy nie popełnię już podobnego błędu.
Tańczyłam z Gerrym i towarzyszącymi mu dwoma
przyjaciółmi, którzy służyli w tym samym regimencie.
Wszyscy mówili w ten sam sposób i o tym samym, opowiadali
te same dowcipy i prawili te same komplementy, tak że trudno
mi było zapamiętać, z którym z nich się bawiłam.
Lord Rowden nie poprosił mnie ponownie do tańca, czego
mimo wszystko oczekiwałam. Niemniej jednak byłam mu
wdzięczna za to, że pozostawił mnie w spokoju.
Przed pierwszą przyjezdni goście zaczęli opuszczać
przyjęcie, więc miałam nadzieję, że wymknę się
niepostrzeżenie i pójdę spać. Miałam za sobą fatalny dzień i
jeszcze gorszy wieczór, gdyż Dawid nie zamienił ze mną
słowa i nie poprosił mnie do tańca. Wiedziałam, że obraził się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •