[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mała szczęściara. Dzwoniłem do twoich rodziców. Są w siódmym
niebie.
- Wiedziałam, że tak będzie.
- Mieli od razu zawiadomić twoich braci. Dzwoniłem też do Sandy,
Franka, Toma i Margie. Ben jest zły, że przegrał ze mną zakład. Stawiał na to,
że urodzisz chłopczyka.
- Biedaczek. Mówiłeś mu, jak się napracowałeś przy porodzie?
- Jasne! Gdyby nie ja, nie wiedziałabyś, kiedy głęboko oddychać i przeć.
- Zgadzam się. Kobiety w takich sytuacjach są zupełnie bezradne.
- Ale ty jakoś sobie poradziłaś. Gdybym czekał na korytarzu, chodząc
bezczynnie tam i z powrotem, dopiero bym się denerwował! Wciąż nie mogę w
to uwierzyć. Kiedy zobaczyłem czubek główki...
- I tak widziałeś więcej niż ja. Musisz mi kiedyś opowiedzieć.
Jesse spojrzał w zakochane oczy żony i pokręcił głową z podziwem.
- Nasza córeczka wdała się w ciebie. Powtarzam: szczęściara z niej.
- My też mamy szczęście.
- Nie wyobrażałem sobie, że i mnie ono spotka. Dziękuję ci, Paige.
- To ja ci dziękuję, Jesse.
Koniec
189
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •