[ Pobierz całość w formacie PDF ]
potrzebne.
Nie mogłaś się postarać o stypendium? Gdybyś miała wysokie
oceny...
Może w przyszłym życiu.
Dlaczego? Nie zdołał powstrzymać ciekawości.
Starała się na niego nie patrzeć, by nie zobaczył w jej oczach złości.
Pochodzę z małego miasteczka, nie miałam pieniędzy ani wyboru.
Pracowałam na dwie zmiany, żeby opłacić szkołę dla sekretarek. Niektórzy
mogą osiągnąć sukces bez wysokiej pensji i bogatych rodziców.
31
R
L
T
Zabolało go to, lecz nie dlatego, że go uraziła, po prostu zrozumiał, jak
ciężko musiała pracować na swoją pozycję. Praca w Eternity Designs to jej
życie. Nie chciał myśleć o tym, co to oznacza w kontekście jego planów,
dlatego zaczął ją sobie wyobrażać w zwiewnej sukni z jasnoróżowej satyny,
która cudownie opinała jej ciało, podkreślając śniadą skórę. Ziara miała w
niej odsłonięte plecy, tkaninę zdobiły brylanty i srebrna nić. Każdy z
materiałów widział oczami wyobrazni w innej odsłonie kwiaty z szarego
szyfonu doczepione do jej ramienia, kremowy materiał opinający tułów,
wykończony spódnicą z kremowo białych piór.
O czym tak rozmyślasz? zapytała.
Nagle zrozumiał, że nieważne, jakie ma przed sobą zadanie,
przebudowę biura, remont czy, jak się okazało, projektowanie sukien
ślubnych, wystarczyło, by popuścił wodze wyobrazni. Czuł oszołomienie,
sięgając po kartkę i ołówek, odsunął stos tkanin i zaczął rysować. Ziara
wstrzymała oddech, obserwując, jak w kilka minut powstaje projekt różowej
satynowej sukni.
Jest piękna! Westchnęła.
Dziękuję. Do tej pory miał wrażenie, że reagowała na niego tak, jak
wymagały konwenanse, lecz tym razem jej uśmiech był szczery. Pod maską
profesjonalizmu krył się ogień, który pragnął rozniecić. Naprawdę ci
dziękuję. Zainspirowałaś mnie.
Postanowił odejść, zanim pocałuje jej kuszące usta. Miał już jasno
określony cel i wiedział, jak go osiągnąć. Eternity Designs zmieni się na
zawsze.
Szedł w kierunku windy, wciąż czując, jak adrenalina buzuje mu w
żyłach, a głowę zaprząta Ziara.
Jak ci się pracuje z nową asystentką?
32
R
L
T
Cholera! Vivian. Czyżby na niego czekała? Widziała, jak rozmawia z
Ziarą?
To był świetny wybór. Jest bardzo pomocna.
Vivian przyglądała mu się jak dawniej, gdy jako nastolatek coś
przeskrobał.
O co chodzi?
Zbliżył się do niej. Czuł narastającą frustrację, choć wciąż był
podniecony.
Cokolwiek sobie zaplanowałaś, przydzielając mi Ziarę, nie uda ci się
to. I tak zrobię to, co uważam za najlepsze dla Eternity.
Ziara jest lojalna wobec mnie. Uśmiechnęła się z wyższością.
Wykona zadanie, jakie jej zleciłam.
Nie zmienię planów. W ręce ściskał wykonany przed chwilą szkic.
Obrał właściwy kierunek, teraz potrzebuje konkretnej osoby, która pomoże
mu wcielić plan w życie.
Udało ci się przekonać Starą Brygadę?
Prędzej czy pózniej ich przekonam.
Jak to się Robert wyraził? Po moim trupie .
Nie cieszyłbym się tak na twoim miejscu. Jej wyniosła mina działała
mu na nerwy.
Dlaczego?
Bo wkrótce dokonam w Eternity prawdziwej rewolucji!
Dzwonek windy zasygnalizował, że pora uciekać. Sloan wsiadł,
odwrócił się i nim drzwi się zamknęły, zdążył zobaczyć zdezorientowaną
minę Vivian.
Ziara nałożyła paellę do zielonej miski. Aromatyczny zapach papryki,
kiełbasy andouille i krewetek unosił się w powietrzu. Chłód płytek pod
33
R
L
T
bosymi stopami działał kojąco na skołatane nerwy po dniu pracy.
Niczego nie pragnęła bardziej jak wreszcie rozpocząć długo
wyczekiwany weekend w swoim domu. Tutaj mogła wreszcie być sobą i
oddawać się swoim pasjom: gotowaniu, czytaniu i dekoracji wnętrz, którym
nie szczędziła barw.
Wciąż była wstrząśnięta reakcją swojego ciała na nowego szefa, jego
uśmiechy i dotyk. Skosztowała paelli. Danie było pyszne, lecz trochę zbyt
pikantne, przesadziła z przyprawami. Ostatnie wydarzenia zaburzyły jej
zmysł proporcji.
Podskoczyła, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Dochodziła piąta,
było jeszcze całkiem jasno. Kto to może być? Nie miała tu rodziny ani
przyjaciół, rzadko ją ktoś odwiedzał. Może to jakiś domokrążca albo dzieci
[ Pobierz całość w formacie PDF ]