[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stanowieniem sądu Cal ma prawo zobaczyć syna. Może tu przyjść,
kiedy tylko zechce: dziś, jutro, pojutrze...
Emma czuła, że jej serce rozpada się na kawałki. Próbowała się
opanować. Jeśli Cal wyczuje jej słabość, wykorzysta to przeciw niej.-
Emmo, musisz się z tym pogodzić - odezwał się po chwili miękkim,
aksamitnym głosem.
Chciała krzyknąć do niego, żeby nie był dla niej taki miły.
Nienawidziła go całym sercem, bo sprawił jej tyle bólu.
- Obiecuję, że nie będę ci wchodził w drogę.
- Jak zamierzasz to zrobić? - spytała z pogardą.
- Poczekam w salonie - odparł zmęczonym głosem. Nim
zdążyła odpowiedzieć, rozległ się płacz Logana.
Emma szybko wyminęła Cala i pobiegła do małego. Logan stał
w kojcu i wyciągał rączki, powtarzając  mama", ale czujnie patrzył
nad jej głową.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
117
- Jak się masz, brzdącu? - spytał z uśmiechem Cal. Logan
odwzajemnił uśmiech i zaczął wesoło skakać.
- Mogę go wziąć na ręce? - spytał Cal, lecz widząc minę
Emmy, dodał z goryczą: - Zapomnij. Tak tylko spytałem.
- Nie pozwoli ci - odparła Emma, nie kryjąc zadowolenia.
Cal uniósł brwi i bez słowa wyciągnął ręce po Logana.
- Ale z ciebie ciężki chłopak!
Emma znieruchomiała, czekając, aż Logan wybuchnie płaczem,
gdy zda sobie sprawę, że jest w objęciach obcej osoby. Ze
zdziwieniem zobaczyła jego zadowoloną buzię. Złapał Cala za nos i z
radości zaczął piszczeć.
- Muszę mu zmienić pieluchę - powiedziała z wściekłością.
- Nie możesz poczekać?
- Nie - odparła oschle, nie ukrywając zazdrości. Nie mogła
znieść myśli, że Cal nosi małego na rękach, a co dopiero żeby miała
spokojnie obserwować, jak tworzy się między nimi więz. Na ten cios
nie była przygotowana.
- Chcesz zobaczyć, co ci przyniosłem? - zwrócił się Cal do
Logana, gdy Emma zmieniła pieluszkę.
Przeszli do salonu i Cal posadził małego na ziemi Trzymając go
jedną ręką, drugą sięgnął po leżącą na kanapie paczkę.
- Nie wiedziałam, że masz dla niego prezent - zauważyła oschle
Emma.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
118
Cal spojrzał jej prosto w oczy. Z trudem wytrzymała ten
uważny, pełen żalu wzrok. Nie mogła pozwolić, by za miast
nienawiści pojawiły się w niej inne uczucia wobec tego mężczyzny.
- Nie miałem szansy ci o tym powiedzieć - przypomniał. -
Kiedy wszedłem do łazienki, woda lała się na podłogę.
Emma skrzywiła się, po czym z przerysowaną grzecznością
powiedziała:
- Zapomniałam ci podziękować.
- Nic nie szkodzi. - Na jego twarzy zawitał uśmiech. -Cieszę
się, że mogłem pomóc.
Szybko spuściła wzrok, by nie widział, że toczy wewnętrzną
walkę z uczuciami.
- Zobaczymy, co jest w środku? - spytał Cal i podał małemu
paczkę.
Emma westchnęła z rezygnacją i patrzyła, jak ojciec i syn
rozwijają prezent. Mimo woli zauważyła, jak bardzo są do siebie
podobni. Cal nachylał się nad dzieckiem, coś mu tłumacząc. Ich
głowy były tak blisko siebie, że można było porównać identyczny
kształt nosa i brody. Mieli takie same, głęboko osadzone oczy w
kolorze ciemnego błękitu.
Dlaczego wcześniej tego nie zauważyła? Bo nie szukała między
nimi podobieństw. Dopiero nieubłagana prawda otworzyła jej oczy.
Przestraszyła się, czując, że teraz grozba utraty dziecka jest jeszcze
większa.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
119
Obserwując ich, czuła rosnący ból, ale nie mogła oderwać oczu
od sceny, która się przed nią rozgrywała. Zobaczyła Cala, jakim go
dotąd nie znała. Gdyby tylko mogła nauczyć się go nienawidzić, ale
wiedziała, że nie potrafi. Kłopot w tym, że ani przez chwilę nie czuła
do niego nienawiści. Pomimo cierpienia, które jej zadał, budził w niej
jednocześnie czułość i pożądanie. Martwiła się o niego i pragnęła, by
jej dotykał. Chciała się z nim kochać.
Kiedy westchnęła mimo woli, Cal podniósł głowę i ich
spojrzenia się spotkały. Wzrok Emmy bezwiednie spoczął na jego
spodniach. Przerażona podniosła głowę. Znów toczyła wewnętrzną
walkę, czując na przemian upokorzenie i wstyd.
Jak mogła myśleć o takich rzeczach?
- Emmo, musimy porozmawiać - powiedział Cal, przerywając
chaotyczny tok jej myśli.
- Nie ma o czym mówić - odparła, znów przybierając obojętny
wyraz twarzy.- Wiesz, że to nieprawda. Zauważyłem, jak na mnie pa-
trzysz.
Przerażona wstrzymała oddech.
- Przepraszam, nie powinienem tego mówić.
- Skądże znowu - rzuciła ze złością. - To prawda. Jego oczy
ożywił błysk nadziei.
- Logan to świetny dzieciak - pochwalił, zmieniając temat. -
Dziękuję ci, że go tak wychowałaś.
- To nie dzieciak, tylko dziecko - poprawiła go Emma. Cal
zacisnął usta, ale nie zmienił tonu.
jane+anula
ous
l
da
-
scan
120
- Nie uda ci się mnie pozbyć - powiedział.
- Wiem.
- To dobrze - odparł i odwrócił się do Logana, który zaczął
kwilić, niezadowolony, że nikt nie zwraca na niego uwagi.
- W paczce jest coś jeszcze - powiedział i naprowadził rączkę
Logana na niewidoczny przedmiot. Mały wyjął z pudła gumową
zabawkę i włożył ją sobie do buzi, po czym oddał ją Calowi. Ojciec
wziął maskotkę i udawał, że chce ją schrupać. Logan zapiszczał
radośnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •