[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? - Nagle
uświadomiła sobie, że nie spytał jej, dokąd ma ją
odwiezć. - KazaÅ‚eÅ› mnie Å›ledzić? WynajÄ…Å‚eÅ› pry­
watnego detektywa?
- Niestety, to nie byÅ‚o tak ekscytujÄ…ce - wes­
tchnął z udawanym żalem. - Sprawdziłem twój
adres w książce telefonicznej.
- Och. - Zachichotała nerwowo, a Zavier się
uÅ›miechnÄ…Å‚. ZauważyÅ‚a, że stuka palcami w kiero­
wnicÄ™, jakby chciaÅ‚ w ten sposób dać do zro­
zumienia, że wyczerpał się czas, który przeznaczył
na spotkanie z TabithÄ….
- Kiedy siÄ™ znowu spotkamy? - spytaÅ‚a. Mo­
mentalnie przestał stukać. - Chcę wiedzieć, co dalej.
- To zależy od ciebie.
- Zatem zdałam egzamin w kasynie?
- Celująco - zapewnił ją szczerze. Sięgnął po
teczkę i wydobył z niej dokumenty. Z zapartym
tchem patrzyła, jak stawia skomplikowany podpis
pod każdą kartką. Po chwili wręczył jej intercyzę.
- Jeśli zdecydujesz się podpisać te papiery, zostaw
je w biurze mojego prawnika.
- I już? - zdumiała się. - Nie muszę robić nic
więcej?
- Zupełnie nic - potwierdził. - Naprawdę lecę
jutro do Ameryki, żeby sfinalizować kilka transak­
cji. Zadzwonię do ciebie, żeby ustalić szczegóły,
potem przyślę szofera, żeby cię zawiózł na zakupy
przed Å›lubem. Tymczasem zachowuj siÄ™ przyzwoi­
cie. Będziemy w kontakcie.
- Nie powinnam czegoś zrobić? Przygotować
zaproszenia, zająć się suknią ślubną?
- Wszystko będzie gotowe, nie kłopocz się.
Gdy wychodziła z samochodu, miała nadzieję,
że ją zawoła, ale nic podobnego nie zrobił. Po
chwili wyjrzaÅ‚a przez okno swojego pokoju i zoba­
czyła, jak jego samochód znika w ciemnościach.
Po raz pierwszy od pamiętnego ślubu spała
mocno i głęboko. Obudziło ją stukanie do drzwi.
- PrzesyÅ‚ka dla pani Tabithy Reece. - PosÅ‚a­
niec wręczył jej wielkie, białe pudło.
Gdy podpisywała potwierdzenie odbioru, na
ścieżce w ogródku pojawił się Aiden. Tabitha nie
przypominała sobie, by kiedykolwiek widziała go
z tak ponurą i zaciętą miną.
- Coś ty narobiła? - Nie zwracając uwagi na
kuriera, wparował do środka. - Czwarta strona.
Nagłówek:  Małżeństwo w finansowym raju"! Co
to za pomysł?
Tabitha pomyślała, że Pierre musiał zadzwonić
do prasy zaraz po tym, jak wystrzeliły pierwsze
korki z butelek szampana.
- Na nic nie wyraziłam zgody - oświadczyła
pospiesznie, grając na zwłokę.
- W gazecie napisali co innego. Mam prze­
czytać artykuł?
- Chciałam cię powiadomić z samego rana
-jęknęła.
- Zatem naprawdę bierzecie ślub?
- Nie wiem...
- Weselną noc spędziłaś z Zavierem, przyznaj
siÄ™.
- Skąd wiesz, że spędziłam ją z kimkolwiek?
- Musiałem wstać, żeby napić się wody, bo
czułem się tak, jakby ktoś mi wepchnął kapeć do
ust. Nie było cię, więc uznałem, że na pewno jesteś
z Zavierem.
PokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ…, nie mogÄ…c spojrzeć przyjacie­
lowi w oczy.
- Tabitho, ten człowiek to mój brat, ale także
zwykły drań! - wykrzyknął zrozpaczony.
- Mylisz się - zaprotestowała. - Spędziłam
z nim wczorajszy wieczór i zachowywał się bardzo
miło.
- Był miły, bo robiłaś to, czego żądał.
- Możliwe - przyznała ze skruchą.
- Więcej niż pewne. Tabitho, on cię skrzywdzi.
- Skąd ta pewność?
- Znam go. Dlaczego to zrobiłaś? Tylko nie
powtarzaj tego, co piszÄ… w gazetach.
- Zaproponował mi pieniądze.
- To ja zaproponowałem ci pieniądze.
- Przebił twoją ofertę.
Aiden ani przez moment jej nie wierzył.
- Tabitho - westchnÄ…Å‚. - Znam ciÄ™ tak dobrze,
jak Zaviera, może lepiej. Zaproponowałem ci
dość, byś wyciągnęła babcię z długów, a jednak
odmówiłaś.
- Jego propozycja jest znacznie atrakcyjniejsza
- wyznała ze wstydem.
- MógÅ‚by ci zaproponować skarby króla Salo­
mona, a ty i tak byś odmówiła. - Usiadł na kanapie
i przygnębiony wyjrzał przez okno. - Kochasz go,
prawda?
- Skąd, ledwie go znam. - Nawet ona usłyszała
wahanie w swoim głosie.
- A jednak poszłaś z nim do łóżka.
- NaprawdÄ™ chodzi o duże pieniÄ…dze - wyjaÅ›­
niła bez przekonania. - One zmienią moje życie.
Otworzę szkołę tańca.
Nagle Aiden spojrzał na jej dłoń i zrobił wielkie
oczy.
- PodarowaÅ‚ ci pierÅ›cionek z rubinem? - wy­
krztusił.
- Pożyczył - wytłumaczyła bliska załamania.
- Wyraznie podkreślił, że chce go z powrotem.
- Powiedział, że już nigdy nie wypuści go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •