[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jesteś dla mnie ideałem... Byłem szczęśliwy.
- Naprawdę?
- Naprawdę. Wcześniej sądziłem, że spisałaś mnie na straty. Dobry los
zetknął nas jednak ponownie i kiedy zobaczyłem, jak reagujesz...
Delikatnie odsunął kosmyk z jej twarzy i spojrzał na nią tak, że Heaven
ogarnęła fala nieopisanej radości. Nigdy, nawet w najśmielszych
marzeniach, nie wyobrażała sobie, że Jon spojrzy na nią takim pełnym
miłości i uwielbienia wzrokiem.
112
GWIAZDKA MIAOZCI
- W każdym razie nic się nie zmieniło - wyszeptał namiętnie. - Moja
miłość do ciebie jest wielka i niezmienna. Kocham cię i jeśli miałabyś
ochotę dać mi na gwiazdkę jakiś prezent...
- Kochasz? - nie pozwoliła mu dokończyć.
- Kocham - powtórzył. - Kocham cię, a moje gwiazdkowe życzenie brzmi
tak: odwzajemnij moją miłość i... zostań moją żoną.
Dziecięcy chór śpiewał teraz hymn na cześć nowo narodzonego Pana, a
triumfalny refren mieszał się w głowie Heaven z radosną pieśnią na cześć
miłości, która wszystko przetrzyma, wszystkiemu wierzy i we wszystkim
pokłada nadzieję. Jon pocałował ją namiętnie i nie wiedziała już, która
muzyka płynie z jej serca, a która dociera do nich na falach eteru. Cały
świat zdawał się teraz wyśpiewywać jej szczęście.
- Przyrzeknij mi jedno - poprosił Jon, gdy wreszcie złapał oddech.
- Co takiego?
- %7łe nigdy nie uraczysz mnie swoją wersją pud-dingu Figgy.
- Przyrzekam - roześmiała się Heaven - mam inny przepis na Boże
Narodzenie.
- Ja też - odparł Jon, po czym wziął ją na ręce i poniósł do sypialni.
EPILOG
- Czy to już koniec? - spytała Christabel. Jon spojrzał na żonę z miłością.
- Nie, to nie koniec. Ta historia nigdy się nie kończy - wyjaśnił
siostrzenicy. - To dopiero początek opowieści, która będzie trwać
wiecznie, jak wieczna jest nasza miłość.
- Ach, ci dorośli! - westchnęła dziewczynka. - Jesteście zupełnie jak tata i
mama - oni też ciągle ściskają się i całują. Ja chyba nigdy nie wyjdę za
mąż.
- Poczekaj, zobaczysz, że zmienisz zdanie. - Jon pogłaskał siostrzenicę po
głowie. - Nie przekonasz się, jak smakuje pudding, zanim go nie
spróbujesz. Zapytaj ciocię Heaven.
- Tak - zgodziła się roześmiana Heaven. - Najpierw trzeba go spróbować.
Ale musi to być właściwy pudding.
Christabel parsknęła rozgniewana. Niczego tu nie rozumiała. Wpierw te
głupie pocałunki, a teraz śmieją się bez żadnego powodu. I co to znowu za
pudding? Ech, ci dorośli naprawdę są jak dzieci... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl
  •